To był wspaniały weekend mieszkanki Małkini Górnej. 27-latka w sobotę wywalczyła dwa złote medale podczas Festiwalu Sportów Sylwetkowych federacji NPC&FBB Pro Qualifier w kategoriach women’s bikini begginers i novice, zaś dzień później sięgnęła po brązowy krążek Mistrzostw Polski w grupie open federacji NPC.
Rozmowa z Justyną Jasko, mieszkanką Małkini Górnej
Za mną niesamowity weekend. Mam trzy krążki, w tym dwa złote
Cieszy brąz?
- Oczywiście. Weszłam na podium podczas mistrzostw Polski. To ogromny zaszczyt stanąć na "pudle" obok zawodniczek, u których uczyłam się pozować. To były moje nauczycielki, które dawały mi rady. Teraz stanęłam na jednej scenie i mogłyśmy porównywać nasze sylwetki. Dwukrotnie byłam wywoływana do dodatkowych porównać, a to znaczy, że wybór najlepszych był bardzo trudny, a co za tym idzie niezwykle wyrównana stawka. Jestem bardzo zadowolona z wyniku. Dalej jestem w szoku.
Oprócz brązowego medalu wywalczyłaś chyba jeszcze coś więcej niż nagrody?
- Zgadza się. Były to moje pierwsze mistrzostwa kraju w życiu. Wyniosłam bardzo wiele, zaczynając od podstaw. Już teraz wiem, jak zadbać o swoją skórę. Zdarzyły się mankamenty, ale kto wchodzący do branży wie wszystko. Dużym atutem jest również fryzura. Popracuję nad tym. W sportach sylwetkowych wszystko ma znaczenie.
Sama obsada zawodów?
- Bardzo mocna. Na scenie pojawiły się utytułowane zawodniczki. Ja byłam debiutantką. Do udziału w konkursie namówił mnie Adrian Cyronka. Mam brązowy medal. Jestem przeszczęśliwa. Za mną niesamowity weekend. Mam trzy krążki, w tym dwa złote. Już dawno nie miałam tylu emocji.
Mówiłaś po sobotnim konkursie, iż byłaś w dużym szoku...
- Dokładnie. Wyszłam na scenę, ale tak naprawdę nie wierzyłam, gdzie jestem. Słyszałam komendy w języku angielskim, wykonywałam pozy, ale to było coś, czego nie da się opisać słowami. To trzeba przeżyć. W niedzielę było więcej spokoju poprzez sobotnie doświadczenia. Zdążyłam ochłonąć. Podczas mistrzostw Polski wiedziałam jak się zaprezentować, by było jeszcze lepiej.
A dzisiaj wracasz do pracy?
- Mam kilka dni odpoczynku. Muszę odpocząć. Mam gorsze zakwasy niż po ciężkim treningu. Pozy obowiązkowe wymuszają spięcie poszczególnych mięśni, gdzie trzeba przez długie sekundy stać w bezruchu. Teraz mam czas dla siebie i relaks. Większość zawodniczek startowało tylko raz. Ja zaryzykowałam, pojawiłam się dwukrotnie i się opłaciło.
Więcej o sobotnim wyniku Justyny Jasko przeczytasz tutaj - https://www.ostrowmaz24.pl/art/35430/justyna-jasko-dwukrotnie-ozlocona
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Bądź pierwszy! Dodaj komentarz
Twoja opinia pomaga być na bieżąco
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
Rozpocznij dyskusję – napisz pierwszy komentarz poniżej.