Do pierwszego gwizdka na EURO 2012 jeszcze kilka dni, ale prawdziwe mecze euro-batalii zdają się rozgrywać już od dłuższego czasu. I to zupełnie gdzie indziej.
Pierwsza na boisko wybiegła targana kryzysem Grecja i walczy nie tyle o wyjście, co o pozostanie w grupie…Eurolandu. Problemem jest to, że za jej ewentualny niechlubny „awans” do dalszych rozgrywek boleśnie zapłaci cała Europa, także przeciętny Kowalski.
Grecka tragedia po polsku
Niepewna sytuacja Grecji mocno ciąży polskiej walucie powodując spore jej niedoszacowanie, a ewentualny powrót Grecji do drachmy, o którym mówi się coraz częściej, może jeszcze bardziej pogorszyć sytuację. Spowoduje bowiem gwałtowny wzrost kursu EURO wobec dolara i złotówki, a to odbije się na osobach posiadających kredyt w walutach zwiększając ich relatywne zadłużenie, tym samym raty po przeliczeniu na rodzimą walutę. Czy wobec takich zawirowań warto teraz rozważać kredyt obcej walucie? - Branie w obecnych warunkach kredytu w walucie innej niż się zarabia jest dosyć ryzykownym posunięciem. Trudno bowiem jednoznacznie przewidzieć co się jeszcze wydarzy na rynkach walutowych – komentuje Agnieszka Pawlus , doradca Aspiro. Natomiast jeśli ktoś zarabia w EURO, kredyt w tej walucie daje oczywiście gwarancje bezpieczeństwa w odniesieniu do spłaty raty i jej wysokości względem zarobków. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku franka szwajcarskiego, z którego w przypadku kredytów niemal wszystkie banki już się wycofały.
Grecka tragedia po europejsku
Opinii co do ewentualnych skutków wyjścia Grecji ze strefy euro jest wiele. Jedne mają bardziej, inne mniej czarny scenariusz, więc jednego możemy być pewni - w żadnym wypadku nie będzie to zjawisko dla nas pozytywne. Popularny już termin „Grexit” może spowodować lawinę kryzysów i to nie tylko państw Eurolandu, ale całej UE, a to z kolei przełoży się na inne kontynenty. Niektórzy spekulują już, że powrót Hellady do rodzimej waluty jest przesądzony, a jej druk rozpoczął się już jakiś czas temu, jednak wielu analityków twierdzi, że nowa drachma się Grecji nie opłaca, gdyż szybko zacznie ona tracić na wartości. Takie perturbacje walutowe grozić mogą nawet wojną domową i destabilizacją struktur państwowych daleko dalej idącą, niż obserwujemy to obecnie. A co na to inne państwa? Dla Niemiec, będących największym beneficjentem wspólnej waluty, samo wyjście Grecji ze strefy EURO byłoby może mniejszym złem, jednak nie są w stanie przewidzieć jakie mogą być tego dalsze skutki i czy inne państwa w krótkim czasie nie podzielą tego losu. Zagrożenie jest więc bardzo duże, bo ewentualne całkowite załamanie się EURO (póki co niewyobrażalne) byłoby dla Niemiec bardzo nieopłacalne. Marka uległaby silnej deflacji i tym samym uniemożliwiła eksport w krótkim czasie dewastując niemiecka gospodarkę. Tym samym podtrzymanie przy życiu greckiego "trupa" jest póki co w interesie całej Europy.
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Bądź pierwszy! Dodaj komentarz
Twoja opinia pomaga być na bieżąco
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
Rozpocznij dyskusję – napisz pierwszy komentarz poniżej.