Krzysztof Rutkowski, wraz z grupą swoich agentów, zatrzymali Mateusza P., podejrzewanego o brutalne pobicie i próbę gwałtu na 19-letniej Klaudii.
Do zdarzenia doszło w czerwcu br. na dyskotece w Nurze k. Ostrowi Mazowieckiej.
Nieco ponad tydzień temu telewizja TVN wyemitowała obszerny materiał pt. "Żyje, bo udawała martwą" na temat zajścia przed dyskoteką. Jednym z zaproszonych do studia gości był Krzysztof Rutkowski, który obiecał, że, wspólnie ze swoim agentami, doprowadzi sprawcę brutalnego pobicia ponownie do prokuratury. Sprawca, pomimo tego, że trafił przed sąd, nadal jest na wolności. Wymiar sprawiedliwości uznał bowiem, że opis mężczyzny był zbyt ogólny.
Innego zdania był Sąd Okręgowy w Ostrołęce, który wydał orzeczenie o tymczasowym aresztowaniu. Podejrzany niestety zaczął się ukrywać, a prokuratura poszukiwała go listem gończym. Do aresztu doprowadził go Krzysztof Rutkowski, który zaangażował się w sprawę.
19-letnia Klaudia bawiła się na dyskotece w Nurze k. Ostrowi Mazowieckiej. Dziewczyna była w tym miejscu już wcześniej, tym razem postanowiła wybrać się tam z kolegami ze szkoły. Klaudia była zapobiegliwa i umówiła się ze znajomymi, że dla bezpieczeństwa co godzinę będą spotykać się przed wejściem. Tuż przed godziną drugą dziewczyna wyszła do miejsca spotkań. Tam ktoś zawołał ją po imieniu. Myśląc, że to jej znajomi podeszła do grupy mężczyzn. Ci niespodziewanie zaczęli ją brutalnie bić.
- Było ich pięciu. Brutalnie mnie okładali. Wynieśli mnie z dyskoteki przez bramę. Rzucili mnie o ziemię. Powiedzieli do tego jednego, którego najbardziej zapamiętałam: bierz ją, zrób z nią, co chcesz, jest twoja. Wziął moją głowę i z całej siły zaczął uderzać nią o ziemię. Cały czas mnie szarpał, zaczął ściągać bieliznę. Miałam coraz mniej siły, bo okładał mnie pięściami po twarzy i wyrywał mi włosy. Jego koledzy widzieli, że opadam z sił, więc mnie zostawili. Cały czas starałam się myśleć, co zrobić, żeby tylko uciec i zapamiętać jak najwięcej szczegółów z jego twarzy. Gdy sprawdzał czy oddycham, udawałam, że nie oddycham. Zaczął wołać "e, k... chyba zeszła". W ogóle się tym nie przejął i zaczął dalej się rozbierać, zdejmować spodnie. Wiedziałam, że muszę wtedy uciec, bo nie będę miała szans na przeżycie. Zebrałam wszystkie siły i zaczęłam biec, do bramy, tam gdzie widziałam ludzi, światło - opowiada Klaudia Marton, poszkodowana.
- Cały czas starałam się myśleć, co zrobić, żeby tylko uciec i zapamiętać jak najwięcej szczegółów z jego twarzy. Gdy sprawdzał czy oddycham, udawałam, że nie oddycham - opowiada 19-letnia Klaudia.
Dziewczyna została brutalnie pobita na podmiejskiej dyskotece. Chociaż sama wskazała sprawcę, nadal nie może czuć się spokojna. Jej oprawca nadal przebywa na wolności.
Obejrzyj wideo:
Wasze opinie
ooo 17:02, 20.09.2012
Polak 22:19, 20.09.2012
ffff 13:22, 21.09.2012
szkop 09:53, 22.09.2012
Dodaj komentarz
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.