Wiadomo, że KS Wąsewo w nowym sezonie będzie grać pod wodzą nowego szkoleniowca Robert Wilczewski postanowił być grającym trenerem Ostrovii Ostrów Mazowiecka.
Rozmowa z Kamilem Wojdakiem, zawodnikiem KS Wąsewo
Bywały mecze, że jak to mówią "bez kija nie podchodź". Pamiętne golenie po meczu
Jak będziesz wspominał Roberta Wilczewskiego?
- Jako trener postawił wysoko poprzeczkę. Pod jego wodzą zrobiliśmy awans do Klasy Okręgowej i utrzymanie po naprawdę ciężkich bojach. Wspomnienia będą tylko pozytywne.
Jakim był człowiekiem i trenerem?
- Kto go zna prywatnie ten wie, jakim jest człowiekiem. To osoba zawsze pomocna i zadowolona. Ciężko go zdenerwować, ale bywały mecze, że jak to mówią "bez kija nie podchodź".
Jakaś dziwna, śmieszna, niecodzienna sytuacja związana z Wilczewskim?
- Ja akurat mam z nim dużo takich, bo prywatnie jesteśmy przyjaciółmi. Przypomniał mi się aspekt sportowy. Jakieś trzy lata temu graliśmy ostatni mecze w Klasie A o tzw. "pietruszkę". Obie drużyny walczyły jedynie o honor. Prowadziliśmy i po cichu założyłem się z ni, że jak wygramy różnicą większą nich trzy gole to ogoli głowę na łyso. No i stało się. Końcowy gwizdek oznaczał spotkanie w szatni. Najmłodszy pobiegł do sklepu po maszynki i go goliliśmy. Tak mu zostało do dzisiaj (śmiech - przyp. red.).
Będzie go brakowało?
- W pewnym sensie na pewno będzie go brakowało, bo w tej drużynie powstał monolit. Ale takie jest życie, taki jest sport. Coś się zaczyna, coś się kończy. Tak samo tutaj przyjdzie kolejny trener i zobaczymy jak to dalej będzie wyglądało.
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Bądź pierwszy! Dodaj komentarz
Twoja opinia pomaga być na bieżąco
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
Rozpocznij dyskusję – napisz pierwszy komentarz poniżej.