Opublikowano . Ostrów Mazowiecka | |


Danuta Stankiewicz zaśpiewała w Kotłowni (foto)

Lirycznie, nostalgicznie, czasem też z humorem i werwą zaprezentowała się na sobotnim koncercie, 23 listopada, w Teatrze Scena Kotłownia, znana i popularna artystka - Danuta Stankiewicz.

W swoim recitalu zaprezentowała bogactwo kultury żydowskiej. Część piosenek bardzo znanych, jak Czumbalalajka, Rebeka czy Bubliczki, inne mniej. Wszystkie jednak pełne różnorakich emocji. Były smutek, tęsknota, radość i miłość.

Recital przeniósł słuchaczy w inny świat. Ten z szabasowymi świecami i pachnący cymesem. Program oparty na twórczości artystów pochodzenia żydowskiego, którzy tworzyli przed, w czasie i po wojnie. Jedna z najbardziej wzruszających piosenek "Mein yiddische mame" wycisnęła łzy nie tylko z publiczności, ale i samej artystki. Za tę naturalność publiczność ją pokochała. - Nie wiem, jak państwo ze mnie, ale ja z państwa jestem zadowolona - kończy artystka swój występ, czym wywołuje salwy śmiechu i oklasków.


W swoim programie Danuta Stankiewicz zaśpiewała znane i nieznane utwory w nowych aranżacjach: Mein Yddisze Mame, Miasteczko Bełz, Święto Purim, Słuchaj dzieweczko, List, Wesele Sary, Jarmark, A może by tak zatańczyć, A skrzypki w uszach grają, To jest cymes, W innych językach, Piosenka o rudej i Rebe.

Rozmowa z Danutą Stankiewicz

OstrówMaz24.pl: Po raz pierwszy w Teatrze Kotłownia, nie po raz pierwszy w Ostrowi?
Danuta Stakiewicz: O właśnie. Cieszę się bardzo, że miałam już okazję wcześniej, z innego powodu, być tutaj u państwa. Ale cieszę sią bardzo, że byłam tutaj w Kotłowni o tyle, że jest to takie miejsce magiczne. Czysto artystyczne. Gdzie ludzie z własnej woli przychodzą posłuchać różnych odmian sztuki. I cieszę się bardzo, że trochę tej sztuki byłam w stanie pokazać. Muzyki, tekstów, kawał świata żydowskiego, który był bardzo ważny w okresie przedwojennym. Zresztą Polska była największym skupiskiem Żydów przed wojną. Warszawa, po Nowym Jorku, zajmowała drugie miejsce.

OM24: A dlaczego właśnie piosenka żydowska?
D.S.: Ona mnie wewnętrznie bardzo rozwinęła. Nagrałam sporo płyt. Jestem pasjonatką swojego zawodu. Nie lubi się mówić o tym, że się kończy studia muzyczne... Ale niestety, jestem po studiach muzycznych. Po wydziale piosenkarskim. Miałam stypendium kilkumiesięczne w Paryżu. Kawał świata zwiedziłam. Nie jestem może celebrytką, która lata po gazetach i sprzedaje swoją prywatność. Taka już jestem.

Muzyka żydowska pozwoliła mi się wyciszyć, zrozumieć pewne rzeczy, zjawiska. Zrozumieć co jest ważne i cenne w życiu. Nie wszystko należy przeliczać komercyjnie. Jest tyle pięknych rzeczy i wartościowych w życiu, że warto dla takich momentów, jak tutaj w Kotłowni, robić coś.

OM24: Jak ostrowska publiczność przyjęła taką muzykę?
D.S.: Mnie jest trudno oceniać. Pani będzie łatwiej, bo była pani pośród tej publiczności. Wydaje mi się, że było bardzo miło i sympatycznie, że bardzo ciepło odbierali, że potrafili wspólnie ze mną zaśpiewać utwory, które akurat znali, typu "Czumbalalajka" czy "Rebeka". Cieszę się bardzo, że ludzie mówili o tekstach, o tym, co im się podobało, a co nie. Wie pani, w zawodzie takim jaki wykonuję, każdy utwór powinien coś wnieść. Nawet jeśli jest to chwila ulotna, jakaś tak myśl, która przelatuje. W muzyce żydowskiej jest bardzo dużo mądrości, które, jak nie w literaturze, to w muzyce, w piosence, są przekazywane. To mnie bardzo zafascynowało, że praktycznie, ostatnie płyty, które robiłam były z tym repertuarem.

OM24: Zdradziła pani podczas koncertu, że pracuje teraz nad nowym projektem. "Oczi cziornyje" - piosenka na bis, śpiewana a capella, jest częścią tego projektu?
D.S.: Tak. Muszę powiedzieć, że mówiłam sobie robiąc ostatnich kilka projektów żydowskich, że zmienię repertuar. Trochę odpocznę od tej kultury. A tutaj nagle okazuje się, że repertuar, który wykonywała Anna German w większości pisali Żydzi rosyjscy. Raimonds Pauls, który wylansował największe gwiazdy, i w zasadzie mnie też wylansował swego czasu w Polsce, jest Żydem łotewskim. A romanse rosyjskie i cygańskie są totalną mieszanką, bo okazuje się, że część z nich pisali Żydzi. To jest wzajemne przenikanie się kultur. Jeśli nie będziemy walczyli o swoją tożsamość, to zginiemy. A tak jest w tej chwili. Młodzi, utalentowali, wspaniali ludzie, pełni energii, chęci śpiewają po angielsku. Tak jakbyśmy my nie mieli własnego języka.

OM24: Oczekujemy pani na kolejnym koncercie w Ostrowi. Może już nowym projektem, z romansami rosyjskimi i cygańskimi.
D.S.: Bardzo się cieszę. Dziesięć lat się przygotowywałam do tego projektu. Mam patronaty trzech ministerstw kultury, ale nie było klimatu politycznego. Bardzo trudno było się przebić. I teraz dopiero stworzyła się szansa. Mam świetnych muzyków, którzy mi grają w tym programie. Mam nadzieję, że będę miała okazję wystąpić jeszcze tutaj w Ostrowi. 

OM24: Dziękuję za rozmowę.
D.S.: Dziękuję bardzo.

Rozmawiała: Anna Krajewska-Polak

Zobacz zdjęcia:
Koncert Danuty Stankiewicz (23.11.2013)

Dopasuj dla mnie

Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.

Bądź pierwszy! Dodaj komentarz

Twoja opinia pomaga być na bieżąco

Brak komentarzy

Rozpocznij dyskusję – napisz pierwszy komentarz poniżej.

0 / 1200 Wskazówka: zaznacz fragment artykułu i kliknij „Zacytuj”

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.

Reklama



Komentarze 0
Opcje

Dostosuj preferencje treści (zapis lokalny w przeglądarce):

Dołącz