Jak widać zachorować może każdy, niezależnie od wieku. W jednej chwili życie rozsypuje się jak domek z kart. Tak było w przypadku 5-letniej Natalki z Ostrowi Mazowieckiej.
Wiadomość o chorobie spadła na całą rodzinę nagle. Minęły zaledwie 3 miesiące, a już widać jak leczenie zmieniło to radosne dziecko. Przeżyła pierwszy kryzys i walczy nadal.
- Stara się być uśmiechnięta, mimo bólu, wielu leków, kolejnych badań w szpitalu, prawie codziennych dojazdów do Warszawy na chemię - mówi ciocia Natalki.
Lekarstwa są sprowadzane m. in. z Francji, dzięki przyjaciołom rodziny. Już po trzech miesiącach od wykrycia choroby widać jak dużo wydatków pochłania leczenie dziewczynki.
Ciocia Natalki zaznacza, że powrót do zdrowia może trwać około dwóch lat. Okres ten może się wydłużyć jeżeli po drodze pojawią się komplikacje.
- Walka jest i będzie bardzo ciężka, jedną bitwę Natalka już wygrała - dodaje ciocia 5-latki.
Natalka i jej rodzina proszą o pomoc finansową, gdyż ogromne koszty leczenia, dojazdów, parkingów pod szpitalem, itp. przewyższają ich możliwości. Wpłat można dokonywać m. in. na konto Fundacji Spełnionych Marzeń z dopiskiem Natalia Borowa.
Fundacja Spełnionych Marzeń ING Bank Śląski o/Warszawa 52 1050 1025 1000 0022 6844 0571 W tytule: "Natalia Borowa" Wpłaty z 1 proc. - KRS 0000128832 z dopiskiem "Natalia Borowa"
Więcej informacji pod nr tel. (22) 632-48-81.
Wasze opinie
kkkk
20:25, 20.11.2015
tej dziewczynki rodzina ma duze dochody, i dziadkowie z ktorymi dzieciak ma dobry kontakt dziadki maja firme i jeszcze chca kasy od ludzi. nie rozumiem takiego naduzywania ludzkiej naiwnosci. Dziecka szkoda ale ojcowie tylko kasy cha bo z wlasnego budzrzetu nie chca uszczypnac grosza chaniba !!!!!!!!!!!!!!
znajoma
00:52, 21.11.2015
Czyżby Życzliwy ~kkkk pracował/-ła w urzędzie skarbowym, skoro zna dochody dziadków dziewczynki?? haha ;)
To, że ktoś prowadzi firmę wcale nie oznacza dużych dochodów, a często wręcz duże koszty, niektóre miesiące zamykają sie na minusie-zwłaszcza zimowe (firma jest sezonowa), ale to powinien Życzliwy wiedzieć skoro zna sytuację rodziny tak dobrze. Matka nie pracowała, a ojciec od początku choroby też nie pracuje - są na zmianę w szpitalu przy dziecku... przecież Natalka jest w szpitalu w Warszawie, nie w OM.!!! W tym czasie dziadkowie zajmują sie pozostałymi dziećmi. Rodzina chodzi na rzęsach i do tej pory nikt nie prosił o pieniądze, ale wydątki są duże, o czym mogą powiedzieć tylko Ci co przeszli taką chorobę. Nie życzę nikomu takiej sytuacji!
Prośba jest skierowana do ludzi dobrej woli!!! Nie wiem czy wiecie, że Fundacje zwracają tylko niektóre koszty, ale pod warunkiem,że są pieniądze wpłacone na konto chorego wystarczające na zwrot kosztów np. leków( minus potrącenia fundacji min 10% od wpłat).
Jeszcze jedno pomagać można nie tylko finansowo - można przynieść np. ksiązęczki z naklejkami, do kolorowania, które Natalka uwielbia i średnio 2-3 rozwiązuje dziennie.
Pamietajcie dobro wraca!
iwona
19:14, 21.11.2015
to jest okropne jakich mamy wsaniałych mieszkanców ostrowi hej kkk tobie albo bliskim tez moze się przytrafic i co uwazaj bo to wraca a te ksiązeczki gdzie mozna przyniesc
misiek
16:19, 22.11.2015
Może kkkk chce się zamienić z rodzicami Natalki niech weżmie wszystko co posiadają razem z chorobą Natalki. Nikt nie wie co znaczy choroba dziecka, kto sam tego nie przeżył.kkkk nie chce pomagać niech nie przeszkadza.Zdrowia nie kupisz.
mefi
01:31, 08.01.2016
kkkk zamień się z biedną Natalką zobaczysz jak fajnie mieć białaczkę i jakie są przy niej wydatki Tylko ciekawe po którym cyklu chemioterapii wysiądziesz, bo z tego co pamiętam jest ich 6 lub 8 cykli Chemia bardzo niszczy organizm Ja akurat wiem co mówię, bo 15lat temu to przeszedłem i pamiętam co się ze mną wtedy działo. Jeśli nie chcesz pomóc to nie rób tego ale również nie wypowiadaj się i nie rób ludziom przykrości z tego że są w tym mieście takie bezduszne palanty jak ty!!!
Ania
14:55, 19.01.2016
W naszym mieście jest bardzo bardzo dużo ludzi o dobrym sercu którzy całym sercem i finansowo wspierają Natalkę