Gracze Karola Dmochowskiego musieli pogodzić się z porażką, chociaż długo prowadzili.
MKS Małkinia uległ 1:2 Płomieniowi Dębe. Nasi objęli prowadzenie po pół godzinie gry. Marcin Sadowski przejął piłkę na połowie przeciwnika, minął dwóch rywali i rajd zakończył strzałem obok bramkarza. Goście wyrównali w 74 minucie z rzutu karnego po faulu Krzysztofa Krawczyka. W końcówce trafili po rzucie wolny i dośrodkowaniu w pole karne. Gracz przyjezdnych uderzył głową.
- Pierwsza połowa była wyrównana. Zaliczymy ją na plus. Goście grający o miejsce barażowe w walce o czwartą ligę przycisnęli po przerwie. Nie wytrzymaliśmy spotkania kondycyjnie. Ten sezon jest zabójczy dla amatorskich zespołów. Warto zaznaczyć, że to kolejny tydzień, kiedy gramy systemem środa - weekend - mówi Łukasz Fidorczuk.
Prezes MKS Małkinia przyznaje, że drugi gol padł po problematycznym rzucie wolnym. - Zapominamy o tym i walczymy dalej. Mamy jeszcze dwa spotkania i zasłużony odpoczynek. Naszym chłopcom należą się wielkie słowa uznania i brawa. Pomimo braków kadrowych, a w dodatku faktu, iż nie wszyscy grali w pełni zdrowi, zostawili na boisku dużo serca i zdrowia - dodaje.
MKS Małkinia - Płomień Dębe Wielkie 1:2 (1:0)
Bramki: Sadowski 31' - 74' (k), 85'.
MKS Małkinia: Rostkowski - Krawczyk, Maciuszko, Bordziak, Giziński, Rutkowski (70' Sówka), Najgrodzki, Maliszewski (77' Tarnowski), Dawidczyk, Sadowski, Zawistowski.
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Bądź pierwszy! Dodaj komentarz
Twoja opinia pomaga być na bieżąco
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
Rozpocznij dyskusję – napisz pierwszy komentarz poniżej.