Opublikowano . Ostrów Mazowiecka | Sport | Piłka nożna


"Kamaza" koniec w Ostrovii. Małkiński: Podziękowania należą się każdemu z chłopców z rodziny Ostrovii. No i nie mogę zapomnieć o Wściekłych Psach

Kamil Małkiński występował w Ostrovii Ostrów Mazowiecka od sezonu 2011/2012. Miał krótką przerwę. Teraz powiedział "koniec". 34-latek jest wychowankiem MKS Małkinia. Obecnie mieszka w Zarębach Kościelnych. Zapraszamy na rozmowę z popularnym "Kamazem".

kamil_malkinski_15_07_17

Rozmowa z Kamilem Małkińskim, byłym zawodnikiem Ostrovii Ostrów Mazowiecka
Podziękowania należą się każdemu z chłopców z rodziny Ostrovii. No i nie mogę zapomnieć o Wściekłych Psach
"Kamaz", dlaczego?
- Od jakiegoś czasu już myślałem o zakończeniu grania w Ostrovii. Wreszcie dojrzała do mnie decyzja. Bardzo ciężko było podjąć taką decyzję, ale wiem, że już nie jestem młody, a jeszcze mam swoje plany.

Zawiesisz buty na kołku?
- Nie. Nie kończę z grą w piłkę.

Gdzie zagrasz?
- Pomidor. Już niedługo będę mógł coś więcej powiedzieć. Cierpliwości (śmiech - przyp. red.).

Ostrovia będzie dla Ciebie ważnym momentem w życiu?
- Momentem? Człowieku, w Ostrovii grałem od sezonu 2011/2012. Miałem małą przerwę. 

Jakie to były lata?
- Ten czas będę wspominał bardzo dobrze. Poznałem bardzo dużo ludzi na boisku i poza nim. Myślę, że dla wielu byłem i będę dobrym kolegą. "Kamazem". 

Ostrovia...
-  To klub z tradycjami i każda drużyna, która przyjeżdżała do nas wiedziała, że tu się nie odstawia nogi. Nigdy nie zabraknie tu ambicji. Jak to się mówi, piłka może przejść, ale nie zawodnik.

Pożegnałeś się z Ostrovią golem w derbach z KS Wąsewo...
- Pożegnanie było mega udane. Strzeliłem bramkę, zaliczyłem asystę. Obie drużyny zrobiły mi fajne pożegnanie. W tej rundzie strzeliłem pięć goli. Do tego dołożyłem kilka asyst.

Liczyłeś wszystkie trafienia dla zielono-żółtych?
- Nie. Trochę ich było. Wiem, że każda była bardzo ważna.

Oddaję głos...
- Podziękowania należą się każdemu z chłopców z rodziny Ostrovii. No i nie mogę zapomnieć o Wściekłych Psach.

Wpadniesz na mecz kolegów?
- Z pewnością będę na meczach ekipy Roberta Wilczewskiego. Nie da się tak z dnia na dzień zapomnieć lat spędzonych z tymi ludźmi.

Grałeś z numerem 19...
- Nie wybierałem. Przyszedłem do Ostrovii jako małolat i dostałem taki numerem. To były czasy czwartej ligi. Wierzę, że kiedyś wrócą do Ostrowi Mazowieckiej. Trzymam kciuki.

 

Dodaj komentarz



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.