W meczu ULKS-u Ołdaki z Ostrovią padł wynik 0:1. Jedyną bramkę spotkania zdobył Dawid Wilczewski, który po przerwie wrócił na boisko i od razu wpisał się na listę strzelców.
- Od jakiegoś czasu nasze mecze nie układały się po naszej myśli, choć wcale nie graliśmy źle - przyznaje Wilczewski. - Frekwencja na treningach jest świetna, po 23–24 osoby, a atmosfera w drużynie dopisuje. Czasami jednak, w piłce i w życiu, wszystko idzie pod wiatr, niezależnie od tego, co robisz - dodaje.
Piłkarz wyjaśnia, że moment powrotu na boisko był dla niego wyjątkowy. - Postanowiłem odstawić kule i pomóc drużynie. Zawsze powtarzam, że w piłce, niezależnie od poziomu, najważniejszy jest charakter i serce. To 70 procent sukcesu. Dziś zostawiliśmy serce na boisku. Widziałem chłopaków, którzy byli gotowi oddać życie za drużynę. I właśnie to się liczy - dodaje.
Wilczewski nie kryje emocji po powrocie. - Poczułem się znowu jakbym miał 25 lat. Mógłbym jutro zagrać kolejny mecz. Tęskniłem za tym wszystkim: za zapachem maści rozgrzewającej, za emocjami, które czuć tylko na boisku - mówi.
Piłkarz przywołuje też słowa Papieża Jana Pawła II: „Wśród wszystkich rzeczy nieważnych, piłka nożna jest najważniejsza”. I jak sam podkreśla, kto gra w piłkę całe życie, wie, o czym mówi.
Dzięki bramce Wilczewskiego Ostrovia zainkasowała trzy punkty i powróciła na zwycięską ścieżkę.
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Bądź pierwszy! Dodaj komentarz
Twoja opinia pomaga być na bieżąco
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
Rozpocznij dyskusję – napisz pierwszy komentarz poniżej.