Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Ostrów Mazowiecka poruszono temat reaktywacji młodzieżowej orkiestry dętej, która przestała istnieć w 2018 roku. Radny Krzysztof Swaczyna wskazał, że decyzja o likwidacji orkiestry miała związek z jej udziałem w marszu Komitetu Obrony Demokracji.
– Bardzo łatwo jest coś zniszczyć, odbudować trudniej – mówił radny Swaczyna. – Decyzja o likwidacji orkiestry w Ostrowi Mazowieckiej zapadła po jej obecności na marszu Komitetu Obrony Demokracji. Nasza orkiestra wzięła udział w marszu razem z mażoretkami, które świetnie tańczyły. Po tym występie zapadła decyzja, a władze miasta skutecznie doprowadziły do jej realizacji przy wsparciu członków OSP.
Waldemar Pęziński, były członek orkiestry i Ochotniczej Straży Pożarnej, odczytał na forum pismo, które złożył na ręce burmistrza Huberta Betlejewskiego oraz przewodniczącego Rady Miasta Tomasza Koczary.
– Młodzieżowa Orkiestra Dęta OSP przestała istnieć w 2018 roku, a my, jako mieszkańcy, czujemy zażenowanie i nie jesteśmy w stanie zrozumieć, jak mogło do tego dojść – mówił Pęziński. – Orkiestra dęta w Ostrowi Mazowieckiej istniała od 1904 roku, a w tym roku obchodziłaby 120-lecie. Była dumą naszego miasta, brała udział w licznych uroczystościach miejskich i kościelnych, a także odnosiła sukcesy na przeglądach o zasięgu ogólnopolskim.
Pęziński podkreślił, że decyzja o wykluczeniu kapelmistrza Sławomira Gąglewskiego z OSP oraz zawieszeniu jego ojca Stanisława była początkiem końca orkiestry. Miasto wycofało się z finansowania orkiestry, która przestała istnieć.
Radny Krzysztof Swaczyna przypomniał, że działalność orkiestry była ściśle związana z lokalną społecznością. – Wielu absolwentów naszej społecznej szkoły muzycznej zasilało tę orkiestrę – mówił. – Jestem za jej reaktywacją, choć odbudowa będzie trudna i wymaga dużych środków oraz zaangażowania pasjonatów.
Burmistrz Hubert Betlejewski wyraził otwartość na powrót orkiestry. – Jest oczekiwanie społeczne, by wznowić tę działalność – mówił. – Proponuję, byśmy porozmawiali o tym na komisji oświaty. Jeśli instrumenty zostały przekazane do MDK, to mamy zaplecze instrumentalne, które pozwoliłoby obniżyć koszty reaktywacji.
Włodarz miasta kończąc swoje wystąpienie, przypomniał o niezapomnianych emocjach, jakie towarzyszyły występom orkiestry podczas miejskich uroczystości.
– Jeszcze raz powtarzam, zagrajmy na tych naszych dniach, na uroczystościach miejskich. Hymn grany przez orkiestrę dętą, ja też pamiętam te uroczystości. Ciary przechodziły, tak? Ciary przechodziły – podkreślił burmistrz, wyrażając nadzieję na powrót orkiestry.
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Mieszkańcy komentują
6 wpisy · Dołącz do rozmowy
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
Potwierdzam komentarz poprzedniczki.
Orkiestra to rodzina.
Pisząc, że likwidacja orkiestry miała związek z marszem KOD jest tylko wymówką. Tu chodziło o urażone ego Pana Dyrektora Stachacza po jednym incydencie (Pan dokładnie wie o co chodzi). Zamknąć coś było prosto. Nikt z Ratusza za nami nie stanął. Żeby wrócić do tego poziomu gry potrzeba kolejnych lat.
To było zmarnowanie czyjegoś poświęcenia i czasu na naukę. Ale chwalić się orkiestrą chwalił się każdy.
Grałam w orkiestrze przez ponad 8 lat. Orkiestra to nie tylko grupa pasjonatów. My tworzyliśmy rodzinę.
Pań Staś był "dziadkiem" nas wszystkich. To w nas wpoił miłość do muzyki.
Otwarty konflikt Pana Stachacza i nie upamiętnienie Stanisława Gąglewskiego za zasługi to był policzek.
My walczyliśmy do końca o utrzymanie orkiestry, ale zostało to przegłosowane przez członków OSP, których nigdy nie widzieliśmy na żadnym marszu, żadnym koncercie.
Może i orkiestra wróci, trzymam za to już swoje dorosłe kciuki.
Może w tym temacie trzeba zapytać obecnego starostę,co ma do powiedzenia zwiał z ratusza i zadowolony.
Panie Szwaczyna ,zastanawiam się kto na Pana głosował, miałem okazję mieć z panem ,, styczność,,i wrażenie było bardzo negatywne, choleryk i nerwowy furiat.
Ptaszki ćwierkają, że już się zbierają.
Mój syn był w tej orkiestrze.Gdyby nie jaki Stachacz orkiestra by dalej istniała.Czas wskrzesić ponownie orkiestrę,w której młodzież w pełni się odnajdywała.