1 września wejdzie w życie ustawa o bezpieczeństwie żywności i żywienia, która ma zakazać sprzedaży i reklamowania śmieciowego jedzenia w szkołach i przedszkolach. Dyrektor placówki będzie zobligowany do kontrolowania żywności. Za złamanie przepisów grożą kary.
Ustawa reguluje dokładnie, jakie wartości odżywcze powinny zawierać produkty dostępne w szkolnych sklepikach, a także dotyczące dopuszczalnej ilości barwników oraz cukru i soli na 100 g.
Zamiast śmieciowego jedzenia w szkołach mają pojawić się produkty mleczne, m. in. jogurty i kefiry czy darmowa woda do picia. Zwiększy się także asortyment kanapek. Planowane jest też wprowadzenie automatów ze zdrowym jedzeniem, głównie jogurtami, sałatkami owocowymi, świeżymi sokami owocowymi i warzywnymi z krótkim terminem spożycia.
Zdaniem ekspertów dzieci, mając duży wybór zdrowych i smacznych przekąsek, szybko przyzwyczają się do nowego stylu odżywiania i zapomną o słodyczach.
Zgodnie z ustawą dyrektor placówki, w której działa sklepik bądź automat do sprzedaży jedzenia, będzie zobligowany do kontrolowania, czy sprzedawane są w nich wyłącznie produkty znajdujące się na liście produktów rekomendowanych przez ministra zdrowia. Za złamanie przepisów grożą kary pieniężne.
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Mieszkańcy komentują
5 wpisy · Dołącz do rozmowy
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
Tu nie chodzi o śmieciowe jedzenie tylko o ruch,teraz młodzieży ne chce się nic robić tylko siedzą na kanapach przed tv albo komputerach.I dlatego są otyłe.Trzeba uczyć i zachęcać do zdrowego trybu życia.A likwidacja tylko w szkole śmieciowego żarcia nic nie da.Najpierw to powinien nasz kochany rząd zakazać reklamować tego,ale tak się nie stanie bo z tego jest gigantyczna kasa.
Jakub ciekawe komu są potrzebne lekcje religii bo na pewno nie dzieciom co mają te lekcje głęboko w .upie.Państwo nawet złotówki nie powinno dawać na tych złodziei księży,niech się utrzymują sami darmozjady.A dzieci i tak chodzą z przymusu na te lekcje.Niby mamy demokracje,a tak na prawdę żyjemy dalej w komunie wszystko co nam się każe musimy tak robić.Przez takich baranów jak ty Polska idzie na dno !!!
Jakub jesteś moim idolem :) to jest właśnie demokracja którą narzuca nam UE , w Brukseli więdzą lepiej co ja moje dzieci mogą jeść a co nie żenada !!!
Tyle że lekcje religii są bardzo potrzebne! Rządzący nami ateiści wprowadzili ostatnio przepisy, że cipsów młodzież jeść nie może, ale za to mogą dokonać aborcji lub zmienić płeć. Nie wspomnę już o dopalaczach i innych narkotykach. Oczywiście w imię dobrze rozwijającego się biznesu. Gdyby nasi posłowie uczęszczali na lekcje religii, to by takich głupot nie wprowadzano. Konsekwencje wychowania w PRL i liberalnej III RP widać jak na dłoni. Zamiast wartości, które niesie ze sobą wychowanie w duchu religii katolickiej, mamy owsiakowe róbta co chceta!
Tylko nasz kochany rząd nie bierze pod uwagę że te sklepiki upadną,bo to się sprzedaje najlepiej.Dziecko i tak będzie to jadło i piło,będą przynosiły słodycze z domu,to nie jest rozwiązanie.Najlepiej zrobić więcej Wf-u np.zamiast nie potrzebnej religii.