W trakcie budowy gazociągu w lesie pod Kędzierzynem-Koźlem prywatna firma saperska znalazła ponad 1200 pocisków, bomb i amunicji z czasów II wojny światowej.
Wojsko ma zastrzeżenia co do sposobu zabezpieczenia pocisków przez firmę, dlatego żołnierze sami wywożą niebezpieczne przedmioty na poligon. Sprawa trafiła już do prokuratury.
Wszystkie znalezione przedmioty były składowane w prowizorycznym magazynie na terenie budowy. Niewybuchy ułożone były w stos, jeden na drugim.
- Stos zawiera między innymi pociski artyleryjskie i bomby lotnicze - wyliczał dowódca 28. patrolu rozminowania z Gliwic Ryszard Szymkiewicz.
Sprawie przygląda się prokuratura.
- Postępowanie prowadzone jest pod kątem ewentualnego przestępstwa polegającego na sprowadzeniu bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu ludzi. W tym wypadku pod kątem eksplozji materiałów wybuchowych. Po analizie materiałów zostanie podjęta decyzja o wszczęciu śledztwa - poinformował Eugeniusz Węgrzyk, prokurator rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu.
źródło: x-news.pl
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Bądź pierwszy! Dodaj komentarz
Twoja opinia pomaga być na bieżąco
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
Rozpocznij dyskusję – napisz pierwszy komentarz poniżej.