Mały chłopiec bawił się w chowanego z pięcioletnią siostrą. Schował się w pralce, w której się zatrzasnął. Dziecko znalazł jego ojciec. Trzylatek był na miejscu reanimowany przez kilka godzin. W krytycznym stanie trafił do szpitala w Słupsku, ale nie udało się go uratować. W nocy dziecko zmarło.
Prokuratura prowadzi postępowanie pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.
Do zdarzenia doszło w jednym z bloków w Słupsku. Nie wiadomo, jak długo chłopiec przebywał w bębnie maszyny.
Tragedią wstrząśnięci są sąsiedzi rodziny chłopca.
- Nie da się tego przeżyć, taka rodzina spokojna. Wie pan co, wszyscy w domu. Jakie dzieci mają pomysły - powiedziała jedna z sąsiadek.
Jak tłumaczy pielęgniarka ze Szpitala Specjalistycznego w Słupsku, do takiej tragedii może dojść w kilka minut.
- Każdy z nas może być niewydolny oddechowo. Czas jest bardzo krótki. Dziecko było zamknięte w tej pralce, nie wiemy jak długo, ale najprawdopodobniej z powodu niewydolności oddechowej doszło do zatrzymania krążenia - oceniła Małgorzata Żuchlińska.
Sekcja zwłok chłopca ma być przeprowadzona w czwartek 21 czerwca.
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Bądź pierwszy! Dodaj komentarz
Twoja opinia pomaga być na bieżąco
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
Rozpocznij dyskusję – napisz pierwszy komentarz poniżej.