Opublikowano . Podlaskie | Aktualności | Pozostałe wiadomości


"Jak PiS wykoleił Łomżę"

Łomża od dawna boryka się z problemem braku połączeń kolejowych. Na domiar złego miasto wypadło z Krajowego Programu Kolejowego do 2023 roku.

2018/07/tory-jpg_5b44757f5c95a

To kara za to, że łomżanie nie wybrali na prezydenta kandydatki PiS. O sprawie informuje dwumiesięcznik "Z biegiem szyn".

Jak PiS wykoleił Łomżę
Rewitalizacja linii kolejowej Śniadowo-Łomża miała rozpocząć się w 2019 r. Efektem trwających nieco ponad rok robót miało być przywrócenie z końcem 2020 r. ruchu pociągów pasażerskich do Łomży która - licząc 63 tys. mieszkańców - jest jednym z największych polskich miast pozbawionych połączeń kolejowych.

Decyzja polityczna
Ostatni pociąg pasażerski odjechał z Łomży w marcu 1993 r., gdy była jeszcze stolicą województwa. 17-kilometrowa linia Śniadowo-Łomża, wykorzystywana obecnie tylko w przewozach towarowych, znajduje się w bardzo złym stanie technicznym, znajduje się w bardzo złym stanie technicznym: pociągi nie mogą przekraczać prędkości 20 km/h.

Na początku 2018 r. spółka PKP Polskie Linie Kolejowe informowała, że dzięki zapewnieniu funduszy w Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Podlaskiego na lata 2014-2020, "zaplanowana została rewitalizacja odcinków Łapy-Śniadowo oraz Śniadowo-Łomża. Wyremontowane tory stworzą warunki do uruchomienia regularnych połączeń pasażerskich". Celem było podniesienie prędkości do 120 km/h, odbudowa peronów i uruchomienie pociągów relacji Białystok-Łapy-Sokoły-Śniadowo-Łomża, pokonujących tę trasę w 1 godz. 40 min.

Niespodziewanie jesienią 2018 r. zapadła decyzja o odłożeniu prac rewitalizacyjnych i odsunięciu powrotu Łomży na mapę połączeń kolejowych o przynajmniej kilka lat. W tle tej decyzji kryje się polityka.

Zmieniamy ludzi
Od 2014 r. Łomżą rządzi prezydent Mariusz Chrzanowski. W 2018 r. 34-letni Chrzanowski zapowiedział, że będzie starał się o reelekcję. Choć nie uzyskał nominacji swojej partii, czyli Prawa i Sprawiedliwości, to i tak zdecydował się wystartować w wyborach samorządowych rozpisanych na przełom października i listopada 2018 r. Skończyło się jego wykluczeniem z PiS i wystawienie przez tę partię kandydatury Agnieszki Muzyk, wykładowczyni łomżyńskiej Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości oraz byłej wiceprezydent Łomży.

20 września 2018 r., miesiąc przed wyborami, prezes PiS Jarosław Kaczyński skierował list otwarty do mieszkańców Łomży. "Wielu z Państwa zapewne zadaje sobie pytanie: dlaczego PiS wystawia nowego kandydata. Otóż PiS jest partią pozytywnych zmian. Zmieniamy Polskę, ale i ludzi, którzy nie wytrzymali tempa i nie sprostali wyzwaniom, osiedli na laurach. Tak stało się w Łomży. Stawialiśmy na młodość, a okazało się, że otrzymaliśmy w zamian niedojrzałość i nielojalność, brak aktywności i zwykłej ciężkiej codziennej pracy".

Kaczyński podkreślał w liście do łomżan, że "jedynym kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na urząd prezydenta Łomży jest Agnieszka Barbara Muzyk": "Dzięki pani doktor Muzyk, jej pracowitości, zaangażowaniu, kontaktom i staraniom, w Warszawie często słychać o Łomży, jej potrzebach i potencjale. To dzięki niej Łomża jest uwzględniana w planach rządowych, na przykład rozbudowy kolei".

Startujący w kontrze do Agnieszki Muzyk i całej swojej dawnej partii Mariusz Chrzanowski w pierwszej turze uzyskał 44 proc. głosów, osiągając tym samym najlepszy wynik ze wszystkich siedmiu kandydatów (Muzyk zajęła drugie miejsce z poparciem 23 proc.). W drugiej turze Chrzanowski uzyskawszy 76 proc. głosów, zdeklasował kandydatkę PiS i pokazał, że do zwycięstwa nie jest potrzeby ani partyjny szyld, ani osobiste poparcie Jarosława Kaczyńskiego.

Biała plama na mapie kolejowej
Prezydent Łomży szybko przekonał się jednak, że od szyldu Prawa i Sprawiedliwości - bez którego owszem da się wygrać lokalne wybory - zależy obecność miasta w programach inwestycyjnych, których zakres ustalany jest na poziomie wojewódzkim i rządowym.

14 listopada 2018 r. - a więc dokładnie dziesięć dni po wygraniu przez Mariusza Chrzanowskiego drugiej tury wyborów - spółka PKP Polskie Linie Kolejowe zwróciła się do samorządu województwa podlaskiego z wnioskiem o obcięcie funduszu, które w Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Podlaskiego na lata 2014-2020 były przeznaczone na rewitalizację linii kolejowej do Łomży.

W piśmie do samorządu województwa podlaskiego Centrum Rewitalizacji Inwestycji PKP PLK zaproponowało, aby - z uwagi na rosnące koszty inwestycji kolejowych - pieniądze zarezerwowane na rewitalizację ciągu do Łomży przeznaczyć na sfinansowanie droższych niż planowano remontów linii szerokotorowych obsługujących terminale przeładunkowe koło Sokółki i Siemianówki przy granicy z Białorusią, zaś wykonanie rewitalizacji ciągu do Łomży rozważyć dopiero w ramach programu regionalnego na lata 2021-2027.

Samorząd województwa podlaskiego - w którym od listopada 2018 r. władzę sprawuje PiS - łatwo przystał na sugestię spółki PKP PLK, dodając, że ewentualna modernizacja ciągu do Łomży powinna być prowadzona przede wszystkim pod kątem potrzeb przewozów towarowych. Wszystko w lutym 2019 r. przypieczętował premier Mateusz Morawiecki, podpisując uchwałę zmieniającą Krajowy Program Kolejowy do 2023 roku: zarezerwowaną na prace rewitalizacyjne na linii Śniadowo-Łomża kwotę 35 mln zł przesunięto na inne przedsięwzięcia.

Zanim to nastąpiło, prezydent Mariusz Chrzanowski wystosował do prezesa PKP PLK, samorządu województwa podlaskiego oraz premiera Mateusza Morawieckiego apel o zachowanie Łomży na liście inwestycji kolejowych i jak najszybsze przystąpienie do realizacji prac rewitalizacyjnych, przypominając, że "region łomżyński jest białą plamą na mapie kolejowej województwa, Polski i Europy". Apel prezydenta Łomży został zignorowany.

Autor: Karol Trammer, "Z biegiem szyn" lipiec-sierpień 2019, nr 4.

Przedruk artykułu był możliwy dzięki uprzejmości autora. Serdecznie dziękujemy. Pełny numer czasopisma można pobrać ze strony www.zbs.net.pl.

Dodaj komentarz



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.