Nie jest to czeska bajka, o pociesznym czarnym zwierzęciu, który żyje pod ziemią i nazywa się Krecik. Nie mamy do czynienia z włoskim hydraulikiem, o imieniu Mario. A znajdujemy się w polskiej rzeczywistości, jeżdżąc ulicą Kościuszki.
Mijają dni, mijają miesiące, a tempo prac na całej rozciągłości ulicy Kościuszki przypomina umówione spotkanie, na które nikt nie przyszedł. Zaczęło się obiecująco, przed wyborami. Kostka brukowa tamująca przejście dla pieszych mobilizowała pracowników do pracy na rzecz ostrowskiej społeczności. Wrzało, kostki ubywało, a na niebie unosił się dym ciężkiej pracy.
Wszystko szło zgodnie z planem: chodniki - gotowe; ścieżki rowerowe - gotowe; beton - wylany - tylko za mało.
Mogliśmy bez wybierania się na basen pływać swoimi samochodami po całej ulicy Kościuszki, jednak na dzień dzisiejszy, jeśli to robimy, to jest to wpław z przeszkodami. Publiczna szkoła manewru, całkowicie za darmo, tylko bez instruktora. Bo z nawierzchni wydobywa się ponad 20 zidentyfikowanych przedmiotów, które powodują kręcenie głową i kierownicą.
Pokrywy od studzienek kanalizacyjnych to ostatnimi czasy największy wróg użytkowników ulicy Kościuszki. Każdy z nas po trochu jest Zygzakiem McQueenem z filmu "Auta", omijając kolejną przeszkodę. Slalom gigant, który w upalny dzień sprawia, że możemy poczuć się, jak na torze wyścigowym o ograniczeniu prędkości do 50 km/h. Nie jest kolorowo, ale nikt nie powiedział, że będzie. Bo i nikt tego powiedzieć niestety nie może. Próżno doszukiwać się kogokolwiek, kto miałby ochotę coś z tym zrobić.
Mają co robić za to pobliscy mechanicy. Podwozie płacze, zawieszenie błaga o pomoc. Restart gospodarki, mówili. Manewr omijania opanowany do perfekcji. Gra w Snake'a na żywo, gdzie punkty przyznawane za kontakt opony ze studzienką kanalizacyjną.
A klamrę potrzeb w tej całej sytuacji spina kilkucentymetrowa warstwa betonu.
Autor Robert Borowy - dziennikarz OstrowMaz24.pl, kibic Manchester United, sympatyk perkusji. Felietonista z przymrużonym okiem i szklanką pełną do połowy. Gawędziarz, jeśli trzeba obserwator mowy ciała. Fan estetyki, człowieczeństwa i muzyki lat 80'. Strefą komfortu uśmiech na ustach.
Jeśli posiadasz ciekawy temat, który chciałbyś rozwinąć i dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców, nie krępuj się. Wyślij nam swój felieton.
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Mieszkańcy komentują
10 wpisy · Dołącz do rozmowy
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
to teraz takie progi zwalniające....
Bierzcie Ostrowiacy przykład z Zambrowa .Tam w którą stronę nie pojechać jest pięknie gładko ,aż chce się jeździć po tych drogach osoby odpowiedzialne za drogi w Ostrowi powinny nawiązać kontakt z Zambrowem to ich poinstruują jak to się robi.
Brak kompetencji od projektanta po wykonawcę co widać gołym okiem.Okazuje się że Polak potrafi świetnie pracować ,ale niestety za granicą.
.
Bardzo fajne i w punkt???? Niech Pan jeszcze co się dzieje z ulicą Sikorskiego.
Pis wprowadził 30 nowych podatków. VAT-u nie obniżył, a obiecywali. Jest coraz gorzej. Potem dali pieniądze, które najpierw zabrali tymi podatkami, żeby być u władzy i mogli kraść z Szumowskim i instruktorem narciarstwa na czele. Głosowałem na pis, ale zostałem oszukany. Nie dam wam się oszukać znowu!!
A tam gdzie będą koła samochodu pier***niemy studzienki ????
To teraz sfotografujcie i opiszcie ulicę Sikorskiego, od sądu do jednostki, to jest dopiero jazda z przeszkodami.
I tak z każdą inwestycją w Ostrowi zaczynają i nie kończą. Zresztą stan ulic woła o pomstę do nieba.
Oj tam. Jest w pytę!
Co na to zarządzający miastem? Już raz to miasto było pośmiewiskiem, jak kostka brukowa wyszła na wierzch na światłach.