Od ponad tygodnia w wielu miastach Polski trwają protesty przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów dotyczących możliwości przerywania ciąży. Taki strajk systematycznie odbywa się również w Ostrowi Mazowieckiej. O rozmowę na temat postulatów, a także zaangażowania mieszkańców naszego miasta poprosiliśmy Monikę Samson, organizatorkę Strajku kobiet w Ostrowi Mazowieckiej.
Odsłuchaj
Kontrowersyjne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 22 października wywołało w całym kraju lawinę protestów kobiet walczących nie tylko o swoje prawa, ale także prawa swoich córek i kolejnych pokoleń. Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej uznał za niezgodną z Konstytucją kolejną przesłankę dopuszczalności przerywania ciąży w postaci "gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu."
O rozmowę na temat tej decyzji poprosiliśmy Monikę Samson, organizatorkę Strajku kobiet w Ostrowi Mazowieckiej.
Jest Pani organizatorką Strajku kobiet w Ostrowi Mazowieckiej. Jak ocenia Pani zaangażowanie mieszkańców naszego miasta w tę akcję?
Jako organizatorka Strajku kobiet w Ostrowi muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego odzewu ze strony mieszkańców, szczególnie tak licznej grupy młodych ludzi którzy dopiero od niedawna mogą głosować. Nie ukrywam, że jestem mile zaskoczona, że w naszym mieście jest tyle ludzi którzy jednak chcą coś zmienić.
22 października zapadło orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, któremu się sprzeciwiacie. Są osoby, które nie do końca mają świadomość co wydarzyło się tego dnia. Co Pani zdaniem wydarzyło się w Polsce 22 października?
22 października rząd wydał orzeczenie, które anulowało kompromis aborcyjny z 1993 roku. Kobiety ten incydent potraktowały jako gwałt na swojej wolności. Podobno żyjemy w wolnym państwie, a ogranicza nam się podstawowe prawa człowieka i obywateli, a Polki są traktowane jak inkubator. Kompromis aborcyjny dopuszczał aborcję w trzech przypadkach, więc zabiegów nie było dużo, ale często ratowały zdrowie lub życie matki. 22 października ta możliwość została nam zabrana.
Jakie są główne postulaty uczestników Strajku kobiet?
Żądamy, bo już nie prosimy, prosiliśmy zbyt długo, zostawienia w spokoju kompromisu aborcyjnego. Nikt nie może za nas decydować bo nikt za nas żyć nie będzie.
Istnieją środowiska, które próbują zarzucić wam, jako uczestnikom protestów, że chcecie "zabijać dzieci z Zespołem Downa". Co sądzi Pani o takiej narracji?
Mocno przesadzony tekst osób niepoinformowanych i chyba niewiedzących na czym polegał kompromis z 1993 roku. Aborcja w Polsce jest nielegalna i była nielegalna praktycznie zawsze. Nie licząc wyjątku w latach 1943-1945 kiedy była wykonywana na życzenie. Nikt nie chce zabijać dzieci z downem. One nie są winne, że przychodzą na świat inne i wątpię, żeby kiedykolwiek Polski rząd i polskie kobiety wyraziły na to zgodę. My chcemy powrotu do kompromisu który dawał nam w pewnym sensie poczucie bezpieczeństwa, że gdyby coś było nie tak, możemy zawsze mieć wybór i nie patrzeć na śmierć naszego, często nie spełni wykształconego, dziecka.
Jak ocenia Pani szansę na wygranie tej walki? Co musi się stać, żeby osoby odpowiedzialne na kształtowanie prawodawstwa w Polsce zrobiły krok w tył?
Uważam, że rząd już powoli zaczyna kapitulować. Boją się wściekłego tłumu. Nie spodziewali się takiego odzewu, myśleli że pandemia nas powstrzyma. Kobieta ma prawa! I powinni to w końcu zapamiętać, a nie traktować nas jak pionki na szachownicy. Dajmy im kilka dni na zastanowienie czy warto jest to ciągnąć.
Jakie są wasze, jako uczestników Strajku kobiet w Ostrowi Mazowieckiej, plany na przyszłość? Planujecie następne protesty?
W piątek organizujemy przemarsz przez miasto. Może nie będzie tak spektakularny, jak te w innych miastach, ale chociaż tak chcemy pokazać każdej kobiecie, że nie są same. Kobiety powinny trzymać się razem, tym bardziej w czasach, gdy w majtki zagląda im stary kawaler. Od siebie mogę dodać tylko apel do rodziców dzieci, które codziennie pod ratuszem rzucają w policję petardami. Pilnujcie swoich pociech bo potem będziecie zdziwieni jak komuś stanie się krzywda i dziecko skończy w Izbie dziecka. Dzieci zostają w domu podczas strajków. Dziękuję.
Dziękujemy za rozmowę.
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Mieszkańcy komentują
1 wpis · Dołącz do rozmowy
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
No i Gyt majonez halyna