Wielka sobota zespołu z Andrzejewa. "Sanki" Płotczyka
Do Andrzejewa przyjechała trzecia drużyna w tabeli i przegrała. GKS ograł 4:3 Kurpik Kadzidło.
Podopieczni Łukasza Kamińskiego musieli gonić wynik. Przyjezdni jako pierwsi cieszyli się z trafienia. Jeszcze przed zmianą stron wyrównał Andrzej Piwoński, który wślizgiem dobił strzał Radosława Piwońskiego, a ten odbił się od obrońcy. Po przerwie nasi raz po raz cieszyli się z goli. Prowadzenie dał Marcin Kapica, uderzając z 19 metrów z rzutu wolnego po ziemi w róg bramki. Podwyższył Kapica, finalizując głową centrę z rzutu wolnego Marcina Rakowieckiego. Andrzej Piwoński pozazdrościł koledze i ustrzelił dublet, tym razem wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem.
W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Daniel Płotczyk wjechał rywalowi w nogi "sankami" i został odesłany do szatni. Przyjezdni momentalnie wykorzystali osłabienie i zdobyli dwa gola. Na szczęście, na wyrównanie zabrakło czasu. - Przez cały mecz mieliśmy sytuację pod kontrola. Sędzia doliczył sześć minut, straciliśmy zawodnika i stało się, chociaż koniec końców mamy bardzo ważne trzy punkty z zespołem, który wiosną wywalczył komplet punktów, ale nie z nami - cieszy się Łukasz Kamiński, trener GKS Andrzejewo.
Przed drużyną jeszcze trudniejsze zadanie. 16 maja o godz. 13:00 zmierzą się w Rzekuniu z Rzekunianką, czyli liderem Klasy A.
GKS Andrzejewo - Kurpik Kadzidło 4:3 (1:1) Bramki: A. Piwoński x2, Kapica x2. GKS Andrzejewo: Jastrzębski - Kulesza, Kapica, Kapusta, Żyra, M. Rakowiecki. M. Kowalewski (90' Wielgus), R. Piwoński (85' Brzozowski), Niemira (75' D. Płotczyk), Sutkowski (80' Rybiński), A. Piwoński. Czerwona kartka: D. Płotczyk 90', za faul.