Opublikowano . Ostrów Mazowiecka | Sport | Piłka nożna


Krzysztof Wątróbski o swoim byłym trenerze Kowalczyku...

Przez dziewięć lat odpowiadał za wyniki Ostrovii Ostrów Mazowiecka. Jak wspominają go byli podopieczni? Zapraszamy na cykl rozmów o trenerze Pawle Kowalczyku. W najbliższych dniach ukaże się naprawdę spora dawka fajnych opowieści.

trener_pawel_kowalczyk_28_04_17

Rozmowa z Krzysztofem Wątróbskim, zawodnikiem Ostrovii Ostrów Mazowiecka
Jakby nawet chciał to nie ucieknie od swoich byłych podopiecznych
Jak będziesz wspominał Pawła?
- Jako bardzo w porządku człowieka, którego darzę ogromnym szacunkiem. Był najlepszym szkoleniowcem jakiego spotkałem na swojej drodze. Ponadto to mój sąsiad zza płotu, więc mimo wszystko, będziemy widzieć się codziennie (śmiech - przyp. red.). Jakby nawet chciał to nie ucieknie od swoich byłych podopiecznych.

Jakim był trenerem?
- Zawsze przykładał dużą wagę do tego, żeby na każdym treningu dawać z siebie wszystko. Chciał, by każdy nawzajem siebie wspierał. Zawsze dodawał i w szatni przed meczem, jak również w trakcie spotkania oraz poza boiskiem prywatnie, by właśnie tak się działo. Myślę, że wszystkich obecnych za jego kadencji w klubie mocno zbliżyło. Byliśmy i będziemy jak rodzina. Jeden drugiego zawsze dopingował i pomagał w każdy możliwy sposób.

Jakaś dziwna, śmieszna, niecodzienna sytuacja związana z Kowalczykiem?
- Śmiesznych sytuacji było naprawdę dużo. Ciężko je zliczyć. Ja najczęściej uśmiechałem się z powodu mylenia mnie z moim bratem bliźniakiem na boisku. Nie wiem czy trener do końca wie, który to który (śmiech - przyp. red.).

Będzie go brakowało?
- Oczywiście. Już go brakuje. Paweł Kowalczyk wprowadził do klubu bardzo dobrą atmosferę, gdzie każdy czuł się jak członek rodziny. Nie było gorszych, nie było lepszych. Każdy dla niego był równy. Tak powinno to wyglądać.

Dodaj komentarz



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.