Stanisław Milewski, zwykły obywatel, ojciec, który przeżył osobistą tragedię, przemienił swój ból i frustrację w płomień protestu, który rozprzestrzenia się po całym kraju. Jego historia to manifest niezłomności i wiary w sprawiedliwość, nawet gdy system zdaje się działać przeciwko jednostce.
W środę 18 października, pod Sądem Rejonowym w Ostrowi Mazowieckiej, Milewski przeprowadził dwuosobową manifestację. Przygotował baner z hasłem, które stało się jego życiowym credo: "Żądamy gruntownej reformy wymiaru sprawiedliwości. Władza w rękach narodu (suwerena) 12 Gniewnych, Ława Przysięgłych. Bierzemy od USA uzbrojenie, weźmy i wymiar sprawiedliwości." To krzyk rozpaczy i wezwanie do działania, kierowane do każdego, kto pragnie sprawiedliwości w Polsce.
Milewski opowiada swoją historię z 2015 roku, kiedy to, jak twierdzi, doszło do spotkania z "ogromem bezprawia" w polskim systemie prawnym. Po powrocie z czterotygodniowej trasy dowiedział się, że jego partnerka jest w ciąży z innym mężczyzną i wulgarnie kazała mu opuścić ich wspólne mieszkanie. W obawie o bezpieczeństwo swojego 7-letniego syna, Milewski zwrócił się o pomoc do sądu i policji, jednak zderzył się ze ścianą biurokracji i obojętności. Rozpaczliwe próby zainteresowania władz kwestią krzywdy dziecka spotkały się z ignorancją.
Frustracja i poczucie bezsilności przekształciły się w działanie. Milewski stał się częstym gościem w mediach, w tym w studiu "Polska", gdzie publicznie wyrażał swoje obawy i oskarżenia wobec instytucji prawniczych. Nie cofnął się nawet przed obywatelskim zatrzymaniem sędziego, którego podejrzewał o bycie pod wpływem środków odurzających.
Jego misja nie ogranicza się jednak tylko do osobistej walki. Przez lata, z banerem w ręku, przemierzał Polskę, wspierając innych poszkodowanych, takich jak Marcin Prętki, którzy, jak twierdzi, "przegrali wszystko" w obliczu systemu. Bez pieniędzy na adwokatów, wielu z nich zwraca się z nadzieją w stronę aktywistów społecznych takich jak Milewski.
Jednym z kontrowersyjnych pomysłów Milewskiego jest wprowadzenie obowiązkowych, tygodniowych kontroli alkomatem i narkotestem dla sędziów. W jego opinii, taka transparencja jest niezbędna wobec "totalnego bezprawia, chaosu i układów", które obecnie rządzą.
Mimo ciężarów, z jakimi się boryka, Milewski pozostaje niezłomny. Jego manifestacje, choć często skromne, zyskują na sile dzięki jego nieustępliwości i wykorzystaniu głośników, aby "było więcej decybeli" i aby jego przesłanie było słyszalne. Zdeterminowany, by kontynuować swoje działania, Milewski dąży do ośmielenia innych obywateli, aby "nie bali się mówić."
- Reforma sądownictwa według mnie w wykonaniu PiS jest fatalna. Nieudolne robienie czegoś byle jak - powiedział w rozmowie z redakcją Stanisław Milewski.
Jego głównym celem jest radykalna reforma sądów i wprowadzenie systemu ławy przysięgłych, wzorowanego na amerykańskim modelu. Pomimo przeciwności, wierzy, że sprawiedliwość jest możliwa i będzie walczył, aż jego głos zostanie usłyszany. "Ta manifestacja z pewnością nie będzie ostatnia," zapowiada z determinacją.
Wasze opinie
hmmm 15:41, 19.10.2023
Zbyszek 22:05, 19.10.2023
Mario 11:28, 21.10.2023
Dodaj komentarz
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.