Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Ostrów Mazowiecka burmistrz Hubert Betlejewski odniósł się do zarzutów dotyczących marnowania publicznych pieniędzy.
– Jesteśmy oskarżani o to, że marnujemy publiczne pieniądze. Podnieśliśmy uposażenia ludziom w ratuszu, bo poprzedniej kadencji zarabiały tłuste koty, a reszta była na podstawowych, na najniższych krajowych – powiedział Hubert Betlejewski.
Wiceburmistrz Jolanta Zadroga przedstawiła szczegółowe dane dotyczące zatrudnienia.
– Stan zatrudnienia na dzień 6 maja 2024 roku to było 80 osób. Stan zatrudnienia na dzień dzisiejszy to jest 84 osoby, z tego trzy osoby są na pracach interwencyjnych, czyli z dofinansowaniem biura pracy. Jedna osoba została zatrudniona, bo potrzeba było wspomóc wydział pani Kosakowskiej (Marzena Kosakowska jest kierownikiem Wydział Planowania Przestrzennego i Gospodarki Nieruchomościami - przyp. red.), gdzie były tylko dwie osoby, a tam naprawdę są bardzo duże zaległości, szczególnie z uporządkowaniem mienia miasta – wyjaśniła Jolanta Zadroga.
Wiceburmistrz zwróciła również uwagę na praktyki poprzedniej władzy.
– Bardzo fajnie pan poprzedni burmistrz znalazł sobie obejście, żeby nie ogłaszać konkursów na przyjęcie pracownika do pracy. Osoby były zatrudniane na podstawie tzw. pomocy administracyjnej. Pracownik wykonywał normalną pracę, jak każdy inspektor, ale dostawał dużo niższe wynagrodzenie. Takich osób było 24. Jak można zatrudniać pracowników, dawać takie marne wynagrodzenie, a wymagać rzetelnej pracy – podkreśliła.
Zadroga przedstawiła także konkretne przykłady nierówności płacowych.
– Jeden z pracowników z 20-letnim stażem pracy zarabiał na rękę 4100 zł. Natomiast pracownik z 7-letnim stażem – 6500 zł. My to wyrównaliśmy – zaznaczyła.Władze miasta dokonały także zmian organizacyjnych, tworząc mniejsze wydziały.
– Pracownicy bardzo się skarżyli, że nie mają dostępu do dyrektorów. Dyrektor był najczęściej nieobecny, bo bardzo często odbywały się posiedzenia u pana burmistrza i nie było decyzyjności. Tworzenie takich olbrzymich wydziałów jest bezsensowne, dlatego utworzyliśmy małe wydziały i powołaliśmy na kierowników pracowników, którzy wykonywali już swoje zadania – wyjaśniła Jolanta Zadroga.
Dodała, że koszt wszystkich nowych kierowników wyniósł jedynie 8000 zł.
– Na przykład na styczeń 2024 r. koszt kadry kierowniczej to był 161 740 zł (12 osób). Po naszych reformach koszt kadry zarządzającej to jest 151 828 zł (18 osób). Czyli mniejsze wynagrodzenia, mniejsze wydziały – podkreśliła wiceburmistrz.Burmistrz Hubert Betlejewski dodał, że celem jego kadencji jest zapewnienie godnych zarobków wszystkim pracownikom ratusza.
– Ludzie, którzy zostali kierownikami, dostali podwyżki, a skończyło się zarabianie ścisłego kierownictwa w sposób, który urągał innym pracownikom. Zrobię wszystko, żeby ludzie w ratuszu godnie zarabiali. Taką ekipę, jaką tu zastałem, tworzą cudowni ludzie. Nie może być tak, że ci ludzie mają problemy ze zwykłą egzystencją – zadeklarował Betlejewski.
Wiceprzewodnicząca Anna Krajewska nie kryła emocji, komentując sytuację z poprzednich kadencji.
– Jest mi bardzo wstyd, jest mi strasznie przykro jako radnej poprzedniej kadencji, że poniekąd się do tego przyczyniałam. Tutaj pracuje wielu bardzo mądrych, wykształconych ludzi z pasją. Tylko dlatego, że nie byli krewnymi znajomymi królika, zarabiali minimalne wynagrodzenie. I dzisiaj panowie radni mają czelność w mediach społecznościowych pluć na to wszystko? Wstydźcie się, ludzie. To jest żałosne. Robicie propagandę tylko dlatego, że wyrównaliśmy wynagrodzenia. Człowiek z dwudziestoletnim stażem pracy w ratuszu z pewnie trzema fakultetami – 4100 zł. Na poziomie ubóstwa – skwitowała Anna Krajewska.
Wasze opinie
burmistrz swoje... 08:54, 23.06.2025
Karol 14:28, 23.06.2025
Hela 19:13, 23.06.2025
pedro 13:33, 24.06.2025
Dodaj komentarz
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.