Małe dziecko idące samotnie wzdłuż jezdni to widok, który potrafi zmrozić krew w żyłach. W Broku kilka sekund nieuwagi mogło skończyć się tragedią.
Małkińscy policjanci patrolujący okolicę natknęli się na kilkuletniego chłopca idącego poboczem jednej z ulic. Malec nie miał przy sobie żadnego opiekuna. Mundurowi natychmiast zatrzymali radiowóz i podeszli do dziecka. Chłopiec był w stanie powiedzieć, jak ma na imię, a także wskazać przybliżone miejsce zamieszkania.
- Małkińscy policjanci patrolowali teren Brolu. Na jezdnej z ulic zauważyli kilkuletniego chłopca idącego poboczem jezdni bez opieki. Mundurowi podjechali do chłopca i zaczęli z nim rozmawiać, dziecko powiedziało jak ma na imię i podało przybliżone miejsce zamieszkania. Gdy policjanci ruszyli w poszukiwaniu opiekunów podeszła do nich kobieta - mama chłopca i opowiedziała, że gdy szła z chłopcem do szkoły odebrać rodzeństwo dziecko wyrwało się i uciekło. Na szczęście chłopcu nic poważnego nie stało się, wrócił pod opiekę mamy - poinformowała asp. Marzena Laczkowska.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek 22 września po południu w miejscowości Brok. Kobieta została pouczona o konieczności zapewnienia dziecku stałego nadzoru.
Policjanci przypominają, że nawet kilka sekund nieuwagi może mieć poważne konsekwencje. Małe dzieci nie mają wyobrażenia o zagrożeniach płynących z ruchu drogowego. Dlatego apelujemy do rodziców i opiekunów o wzmożoną czujność i niepozostawianie dzieci bez opieki, zwłaszcza w pobliżu ulic.
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Bądź pierwszy! Dodaj komentarz
Twoja opinia pomaga być na bieżąco
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
Rozpocznij dyskusję – napisz pierwszy komentarz poniżej.