Jak informuje portal Moja Ostrołęka, sytuacja na placu budowy elektrowni gazowej budzi coraz większe zainteresowanie i niepokój wśród mieszkańców regionu.
Doniesienia o wstrzymywaniu części prac, zejściu podwykonawców z budowy oraz wyjeździe pracowników mają bowiem konsekwencje nie tylko dla samej Ostrołęki. Skutki tych wydarzeń odczuwalne są również w sąsiednim powiecie ostrowskim, gdzie lokalne firmy oraz osoby prywatne współpracujące z zapleczem inwestycji także sygnalizują problemy. To pokazuje, że ewentualne opóźnienia czy trudności przy realizacji inwestycji mogą mieć szerszy, regionalny wymiar.
Elektrownia gazowa w Ostrołęce, według pierwotnych założeń, miała być oddana do użytku w 2025 roku. Rok się kończy, a prace są nadal realizowane. Czy nad elektrownią znów zbierają się czarne chmury? Mamy odpowiedź inwestora.
Od kilku miesięcy o tym, co się dzieje na placu budowy elektrowni w Ostrołęce, jest coraz głośniej, choć oficjalnie nie udało nam się uzyskać zbyt wielu informacji. Kilka lokalnych firm zeszło z placu budowy nie doczekawszy się zapłaty za część wykonanych prac.
O zaniechaniu prac dowiedzieliśmy się nie tylko od samych pracowników, ale też od osób, które wynajmowały mieszkania i pokoje ekipom pracującym na budowie. Okazuje sie, że pracownicy zrezygnowali z wynajmu lokali zarówno w Ostrołęce jak i okolicach i wyprowadzili się. Padło zatem zasadne pytanie - czy dalsza budowa stoi pod znakiem zapytania?
O historii budowy
Lokalne firmy - zdając sobie sprawę, że w sporze z "wielkimi graczami" nie są w uprzywilejowanej pozycji - nie chcą oficjalnie sprawy komentować. Zanim napiszemy co na ten temat ma do powiedzenia odpowiedzialny za całość budowy inwestor, warto przypomnieć nieco historii budowy nowej elektrowni w Ostrołęce. Już kilkunastoletniej.
Celowo nie piszemy "elektrowni gazowej". Warto zacząć bowiem od początku, czyli zarzuconego - mimo daleko już zaawansowanej realizacji - projektu budowy elektrowni węglowej w Ostrołęce. Miała to być ostatnia w Polsce duża elektrownia węglowa. Pomysł na jej budowę powstał jeszcze w 2008 roku. Rozpoczęły się poszukiwania finansowania. W 2012 roku projekt został formalnie zamrożony, mimo zaangażowania wielu milionów złotych - między innymi w wykup gruntów i pierwsze prace projektowo-przygotowawcze. Po zmianie władzy w kraju, kiedy zaczęło rządzić PiS, do projektu powrócono. Politycy głośno wtedy mówili o marnowaniu publicznych pieniędzy przez poprzedników, którzy wstrzymali projekt. Nie przypuszczając, że za kilka lat to oni będą musieli się tłumaczyć ze zmarnowania nieporównanie większych środków.
W 2018 roku podpisano umowę z wykonawcą - amerykańskim gigantem GE. Budowa ruszyła pełną parą, choć wciąż nie brakowało takich, którzy twierdzili, że to się nie może udać. Inni uważali, że nie ma już możliwości wycofania się z tak dalece zaawansowanego projektu. Okazało się jednak, że można. W 2020 roku zapadła decyzja o wstrzymaniu budowy a ostatecznie rezygnacji z projektu. Symbolem wręcz stało się zburzenie dwóch ponadstumetrowych pylonów - elementów konstrukcyjnych niedoszłej elektrowni węglowej. Do dziś rezygnacja z budowy elektrowni węglowej budzi polityczne emocje. Przez politycznych przeciwników PiS uznawana jest za symbol marnotrawstwa publicznych pieniędzy. Liczne kontrole NIK zakończyły się skierowaniem do prokuratury zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa. Śledztwo w tej sprawie cały czas trwa.
W miejsce zarzuconej budowy elektrowni węglowej rozpoczęto budowę elektrowni gazowej. Budowa elektrowni w Ostrołęce o mocy 745 MW ruszyła w marcu 2022 roku. Wtedy to wydano NTP, czyli polecenie rozpoczęcia prac i przekazano teren budowy generalnemu wykonawcy.
Ten nie został wybrany w przetargu. Renegocjowano umowę i zlecono wykonawstwo spółce GE, która budowała "węglówkę".
Zmienił się natomiast inwestor. Tu też warto przypomnieć historię. Elektrownię węglową zaczęła budować powołana do tego spółka Elektrownia Ostrołęka (nie mylić ze spółką Energa Elektrownie Ostrołęka, która zarządza tak zwaną starą elektrownią). Udziałowcami Elektrowni Ostrołęka były dwa polskie koncerny energetyczne - Energa i Enea. W międzyczasie doszło do zmian właścicielskich - Energa została przejęta przez Orlen i stała się częścią największego polskiego koncernu. Elektrownię gazową buduje spółka CCGT, w której udziały ma Energa i Orlen (czyli de facto jest spółką z grupy Orlen).
GE nie odpowiada, Energa wie i monitoruje
O to dlaczego kilka lokalnych firm zeszło z placu budowy, jak to wpływa lub może wpływać na realizację inwestycji i jakie są roszczenia podwykonawców zapytaliśmy zarówno GE, czyli głównego wykonawcę jak i spółkę CCGT.
Od spółki GE nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Na pytanie skierowane do CCGT odpowiedziało nam biuro prasowe Energi.
- Prace na terenie budowy inwestycji są cały czas realizowane. Inwestor - spółka CCGT Ostrołęka - może wypowiadać się tylko o swoich obowiązkach wynikających z umowy z generalnym wykonawcą. Nie jesteśmy upoważnieni do wypowiadania się o szczegółach relacji biznesowych między innymi podmiotami. Natomiast możemy potwierdzić, że otrzymaliśmy sygnały o wymagających wyjaśnienia sytuacjach, do których dochodzi pomiędzy pozostałymi podmiotami zaangażowanymi w realizację projektu. Wszystkie takie sygnały traktujemy z powagą, monitorujemy i jesteśmy w kontakcie z generalnym wykonawcą. Sytuacje te są sukcesywnie wyjaśniane, prowadzone są też działania zmierzające do znalezienia rozwiązania - taka odpowiedź nadeszła do nas z biura prasowego Grupy Energa.
Energa zapewnia też, że spółka CCGT Ostrołęka wywiązuje się ze wszystkich przewidzianych kontraktem płatności oraz zobowiązań wobec generalnego wykonawcy bloku gazowo-parowego (firmy GE).
Do sprawy będziemy wracać.
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Bądź pierwszy! Dodaj komentarz
Twoja opinia pomaga być na bieżąco
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
Rozpocznij dyskusję – napisz pierwszy komentarz poniżej.