Coraz więcej młodych ludzi decyduje się na studia zaoczne.
Kiedyś trafiali na nie głównie ci, którzy nie dostali się na dzienne. Teraz młodzi doceniają jednak to, że weekendowe zajęcia dają większą szansę zdobycia doświadczenia zawodowego jeszcze w trakcie nauki.
- Kiedyś studia zaoczne były koniecznym wyborem, kiedy kandydat nie dostał się na studia dzienne, dzisiaj powoli jest to świadoma decyzja tychże kandydatów - tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria dr Małgorzata Kluska-Nowicka z Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu. - Dziś rynek pracy decyduje poniekąd za nich. Okazuje się, że potrzebny jest i dyplom, i doświadczenie zawodowe. Trudno to uzyskać, studiując w trybie dziennym.
Studia zaoczne wybierają szczególnie studenci uczelni dających praktyczne umiejętności. Taki tryb jest szczególnie cenny wtedy, gdy można łączyć naukę z pracą w danym zawodzie. W ten sposób kończąc edukację, student ma nie tylko dyplom, lecz także kilkuletnie doświadczenie na rynku pracy. Takiej możliwości często nie dają studia dzienne.
Jak wynika z analizy Instytutu Badań Edukacyjnych, dwie trzecie osób studiujących zaocznie na poziomie licencjatu na ostatnim roku pracuje już zawodowo. Wskaźnik ten dla studentów dziennych wynosi 32 proc. W przypadku ostatniego roku magisterium różnice są podobne: 64,9 proc. dla studentów zaocznych i 30,1 proc. dziennych. IBE wyliczyło także, że na pierwszym roku studiów tylko 22,2 proc. pracujących studentów wszystkich trybów wykonuje zawód związany z kierunkiem nauki, ale do końca studiów odsetek ten wzrasta do niemal 30 proc.
Ekspertka przyznaje, że studia zaoczne nie na wszystkich kierunkach są możliwe. Trudno na przykład wyobrazić sobie uczących się w ten sposób lekarzy. W wielu obszarach jednak ich popularność rośnie.
- Eksperci z Business Centre Club uważają, że studenci zaoczni są lepszymi kandydatami do pracy niż studenci dzienni, bowiem mają już pewne doświadczenie wyniesione zarówno z toku studiów, jak i z wcześniej podjętych prac. Ponadto doskonale odnajdują się w otoczeniu biznesowym - przekonuje Kluska-Nowicka. - Pracodawcy zwracają uwagę na zdolności komunikacyjne, umiejętność pracy w zespole i pracę projektową.
Te zmiany nie pozostają bez wpływu na programy nauczania. Uczelnie wyższe coraz częściej zatrudniają praktyków danego zawodu i odchodzą od przekazywania jedynie wiedzy teoretycznej. Inna jest też forma zajęć. Coraz częściej odbywają się one w formie interaktywnej, pracy grupowej i projektowej, a nie tradycyjnych wykładów.
- Student zaoczny jest w stanie zweryfikować, czy przekazywane treści są adekwatne do potrzeb biznesowych - tłumaczy dr Małgorzata Kluska-Nowicka. - On wie, jaka wiedza i jakie umiejętności przydadzą mu się w codziennej pracy, i dzięki temu uczelnie mogą kształcić jeszcze bardziej praktycznie.
Dodaje, że zaletą studiów zaocznych jest nie tylko możliwość połączenia pracy i nauki. To także rozwiązanie dla młodych rodziców. Nie muszą oni rezygnować ze zdobywania wykształcenia wyższego i mogą pogodzić naukę z opieką nad dziećmi. Na tryb zaoczny często decydują się również ci, którzy źle wybrali pierwszy kierunek studiów i chcą od nowa rozpocząć naukę na tym szczeblu.
Studia zaoczne to też możliwość dokończenia edukacji lub zdobycia nowej wiedzy dla starszych osób.
- Coraz więcej osób po 40. roku życia powraca na studia: na drugie lub trzecie albo po prostu kończy te, których nie ukończyło wcześniej. Często wcześniej nie mieli czasu na studiowanie i rozwijanie swoich zainteresowań w nowych obszarach, gdyż skupiali się na wychowywaniu dzieci czy robieniu kariery. Teraz zauważają, że to jest odpowiedni moment, żeby skupić się na sobie i swoich zainteresowaniach - tłumaczy Kluska-Nowicka.
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Mieszkańcy komentują
9 wpisy · Dołącz do rozmowy
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
Mój zięć po studiach dostał pracę w kredytach. Po tygodniu obili mu morde i się zwolnił... Skończył dzienne...
Dobra fryzjerka to śpi na pieniądzach. Przy dobrym dniu to i tysiąca wyciągnie, a podatki małe bo jest ryczałt. Mam dwie córki i obie fryzjerki. Płakały dzień i noc że nie chcą na studia. Starsza już się buduje
Do Aga- masz absolutna racje. Moja corka 3 lata temu skonczyla zawodowke.Jest fryzjerką, ma własny zakład fryzjerski,kupe szmalu!!a kto głupi to niech studiuje!!!
Studia? po co komu studia? wystarczy dobra zawodówka i fach w rękach!a forsy tyle ze nie zdołasz policzyć!!!
patrz synku, tak wygląda artykuł sponsorowany... jeleni szukają na łatwą kasę i nic w zamian. świstek papieru, który nie ma żadnego znaczenia...
wszystko bujda. jestem studentem zaocznym i się mało co zgadzam z tym tekstem. ok, jest czas na pracę, ale musi być, bo takie studia dużo kosztują! jeśli chce się wybrać bardziej prestiżową uczelnie to trzeba się liczyć z czesnym sięgającym 3 tys. za semestr. do tego połączenie pracy ze studiami nie jest łatwe. zjazdy w weekendy, ale to nie znaczy, że nauka ogranicza się tylko do tych dwóch dni. wracasz zmęczonym po pracy w tygodniu i musisz siadać do nauki czy przygotowywania potrzebnych na studia projektów...
i odchodzenie od zajęć teoretycznych? pfff, bardzo bym chciała. prawda jest zupełnie inna: trzeba zrealizować teorie i na praktykę zostaje mało czasu nawet nas kierunkach, na których praktyczne umiejętności są podstawą zawodu.
nie mówię, że studia zaoczne są zupełnie złe, ale nie jest tak kolorowo, jak piszą w tym artykule. tu kluczem do sukcesu jest wybór dobrej uczelni. to że stoi w rankingach wysoko wcale nie oznacza, że jest ona dobra. trzeba czytać opinię, rozmawiać ze studentami. ja wybrałam Uniwersytet Warszawski, w końcu najlepsza uczelnia wyższa w kraju. i się zawiodłam.
Kto tego burmistrza po zawodówce w naszym regionie wybierał?.
W większości nauczycielki i ich rodziny. Taki mamy naród jak jego kształcenie.
studia były potrzebne jak nie było google teraz wszystko jest w necie szkoda kasy i strata czasu po co dorabiać buców przez 5 lat jak i tak nic to nie daje tylko się śmieją że stoi w pośredniaku z dyplomem i dwie lewe ręce
Najwięcej korzyści ze studiów mają wykładowcy i pracownicy administracyjni. Dla nich każdy student to żywa kasa i zysk. Czy skończysz studia dzienne, czy zaoczne to albo wyjedziesz na zachód pracując gdzieś w polu lub będziesz pracować jako kasjer w supermarkecie. Zwróćcie uwagę, że większość burmistrzów w naszym regionie skończyła zaledwie zawodówkę i trzepią kasę jak ta lala. Mając szczęście można zostać prezydentem. Ale z tym jest kłopot, bo chyba celowo likwidują zawodówki elektryczne, ponieważ zależy im, aby w narodzie panowała ciemnota.