Podczas ostatnich obrad sejmiku radni województwa jednogłośnie przyjęli stanowisko dotyczące zbyt małych środków w mazowieckim oddziale NFZ. Chodzi o algorytm, który jest podstawą wyliczania środków na leczenie oraz o kwoty zwracane szpitalom za nadwykonania.
Efektem tej sytuacji są wydłużające się kolejki do specjalistów na Mazowszu.
Co roku plan finansowy mazowieckiego oddziału NFZ nie pokrywa się z realnym zapotrzebowaniem szpitali - nawet jeśli jest nieco zwiększany. Pierwotny plan zawsze jest niższy niż ostatecznie jego wykonanie. A i tak co roku brakuje znaczących kwot, by pokryć wszystkie koszty świadczeń udzielanych przez szpitale.
- Po pierwsze od wielu lat nasze placówki - nie tylko samorządu województwa, ale generalnie na Mazowszu, mają niepłacone nadwykonania. To dla pacjentów oznacza dłuższe kolejki. Od 2010 r. mamy wyraźne niedoszacowania. Przecież w tej chwili koszty pracy na Mazowszu są zdecydowanie większe niż w innych województwach. Naprawdę czujemy, że nasze szpitale są wyraźnie finansowo poszkodowane - uzasadnia stanowisko członek zarządu Elżbieta Lanc.
- Spotykamy się też z tym, że w innych województwach kolejki do lekarzy są mniejsze. Mieszkańcy Mazowsza, nie znając zasad, które obowiązują w finansowaniu ochrony zdrowia na Mazowszu, mają prawo być mocno zdenerwowani. Apelujemy w związku z tym do ministra zdrowia, do prezesa NFZ, żeby te środki, które są przeznaczane dla mazowieckiego oddziału NFZ, były większe. Oczywiście algorytm musi być zmieniony.
W tym roku w planie przewidzianych jest o 113,9 mln zł więcej niż planowano pierwotnie w ubiegłym. Trzeba jednak pamiętać, że ta kwota zakłada od razu podwyższenie wynagrodzeń dla pielęgniarek. To bardzo ważny ruch, ale po pierwsze większe wymagania finansowe mają również inne grupy zawodowe z placówek medycznych. Niestety, nie przewidziano zwiększenia środków na świadczenia, które pozwoliłoby szpitalom na Mazowszu nie generować kosztów ponad przyznany limit, które pojawiają się, gdy szpital sytuacją zmuszony jest do ratowania pacjentów, mimo że wkracza w tzw. nadwykonania. W przypadku pacjentów w stanach nagłych szpital musi ich przyjąć, nawet jeśli już wie, że przekracza ustalony przez NFZ limit. To generuje dodatkowe koszty i w efekcie często zadłużenie.
Koszty tzw. nadwykonań to m.in. kwoty, które szpitale muszą uregulować u dostawców - m.in. koszty sprzętu jednorazowego, leków, odczynników do laboratorium itp. Łączna kwota nadwykonań powstałych w latach 2010-2015 na Mazowszu wynosi ponad 4 mld zł, z czego dotychczas mazowiecki NFZ nie opłacił szpitalom ponad 614 mln zł (w tym 150 mln zł marszałkowskim szpitalom).
Problemem jest również ogromna różnica między kwotą, która jest pobierana od Mazowszan ze składek na ubezpieczenie zdrowotne a tym, co ostatecznie znajduje się w dyspozycji mazowieckiego oddziału. W ciągu ostatnich kilku lat (2009-2015) ta różnica wynosiła - 6,8 mln zł na niekorzyść mieszkańców województwa.
Dlatego radni województwa sprzeciwiają się zarówno niekorzystnemu algorytmowi, jak niemożności odzyskania wszystkich środków finansowych (czy to za nadwykonania, czy tych, które "uciekają" ze składek ubezpieczeniowych).
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Mieszkańcy komentują
1 wpis · Dołącz do rozmowy
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
Radni domagają się większego finansowania? Warto zastanowić się nad tym, na co radni wydają nasze pieniądze, a dysponują niemałymi kwotami. Na podstawie uchwały 5/114/16 Zarządu Województwa Mazowieckiego z dnia 05 stycznia 2016 r. wydatki w 2016 r. to kwota 2 miliardów 170 milionów 208 tysięcy 103 zł. Tylko z tytułu obsługi długu oraz z tytułu poręczeń i gwarancji urząd wypłaci ok 70. milionów złotych. To są wszystko pieniądze z naszych podatków. Koszty miesięczne za zus osoby na samozatrudnieniu to ok. 1300 zł, do tego dochodzą podatki PIT, VAT i inne tego typu, co prowadzi do tego, że polskie firmy nie mogą być konkurencyjne na rynku unijnym. Olbrzymie koszty pracy generują bezrobocie. Zamiast liczyć na kolejne lekkie pieniądze, urząd powinien pomyśleć o oszczędnościach w kosztach własnego utrzymania. Już przed II wojną światową prof. Koneczny pisał: === Wspólnikiem wszelkiej nieprawości jest przesadny fiskalizm, z podatkami opartymi na systemie nie bierczym, lecz zdzierczym. Po niedługim czasie następuje pognębienie ludzi prawych; ci idą w dół, a powodzi się coraz lepiej ludziom mniej czułym na moralność. A co za blumizm za kulisami spraw podatkowych! Zamożność społeczeństwa rezerwą skarbu publicznego, a nie przeciwnie. System podatków, obmyślony przez nieuków, wyradza się łatwo w antyspołeczny. Utrudniając dochodzenie do zamożności, staje się narzędziem złodziejskim. Któż kogo okrada? Państwo samo siebie! W gospodarce antyspołecznej trzeba podatków coraz wyższych, a coraz uciążliwszych; z coraz większymi zaległościami, a więc i ze skarbem coraz pustszym. Zdzierstwo podatkowe osłabia siłę podatkową; stanowi przeto nonsens. Stanowi wskazówkę niewątpliwą, że rządy znalazły się w ręku osób niewłaściwych i dla państwa niebezpiecznych.===