Radny województwa mazowieckiego Mirosław Augustyniak (PSL) był gościem programu pt. "Raport" w "Superstacji". Wraz z posłanką .Nowoczesnej, Martą Golbik komentował słowa rzeczniczki Prawa i Sprawiedliwości, która stwierdziła, że "Ryszard Petru to zdrajca".
(Fot. kadr z programu)
Poszło o debatę na temat praworządności w Polsce, za której organizacją w Parlamencie Europejskim był lider .Nowoczesnej. Pierwotnie miała się ona odbyć 13 grudnia, czyli w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Ostatecznie została przesunięta na następny dzień. Według Mirosława Augustyniaka cała afera potwierdza fakt, że PiS ma wybitny "talent" do dzielenia społeczeństwa.
Jak przyznał polityk PSL zarzuty skierowane w stronę Ryszarda Petru pokazują, że PiS nie przebiera w słowach, jednak wielokrotnie za takimi wypowiedziami nie idą faktyczne argumenty.
Następnie prowadzący program zapytał czy manifestacje i miesięcznice mogą się wymknąć spod kontroli w naszym kraju.
- Trudno powiedzieć jak się sprawy potoczą. Prawo i Sprawiedliwość jest gotowe na wszystko, w związku z tym, na zmianę prawa według swoich dogmatów i potrzeb, dlatego też możemy się liczyć z każdą sytuacją, z każdą rzeczą. Generalna sprawa to jest taka, że jeżeli rzeczywiście przyjęto taki model pamięci, świętowania tej pamięci no to może byśmy też zrobili miesięcznice dla tych, którzy zginęli w 1956 roku, w 1970 roku, w 1981 roku, w ten sam sposób, że co miesiąc będziemy się modlić, że będziemy świętować. Natomiast to sprowadzono tylko do katastrofy smoleńskiej, gdzie wracając do tych, którzy zginęli w tych datach powiedzianych przeze mnie wcześniej, na pewno mieli większy wpływ na to, w jakiej Polsce żyjemy niż ci, którzy zginęli 10 kwietnia - powiedział Augustyniak.
Polityk skomentował również ostatnią konferencję prasową posła Stanisława Piotrowicza, który próbował wytłumaczyć się ze swojej działalności w czasach PRL.
- Najgorsi są tzw. neofici, czyli nawróceni. Ja znam takich ludzi, którzy w tamtych czasach nie weszli do kościoła na pogrzeb własnych rodziców, natomiast później okazali się wielkimi katolikami i twierdzili, że chociaż robili faktycznie co innego, to w sumieniu oni by chcieli robić zupełnie coś innego. Więc pan Piotrowicz tłumaczy się mętnie, pewne fakty przemawiają przeciwko niemu, no a ta symbolika, że on jest szefem komisji sprawiedliwości, jest po prostu jakimś takim rechotem historii i uważam, że godnym by było żeby zrezygnował z tej funkcji. Nie chcę nikogo przekreślać, bo każdemu trzeba dać szansę. Natomiast w tej sytuacji uważam, że jest to już lekka przesada - dodał Mirosław Augustyniak.
Materiał został wyemitowany na antenie "Superstacji" w poniedziałek 13 grudnia.
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Bądź pierwszy! Dodaj komentarz
Twoja opinia pomaga być na bieżąco
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
Rozpocznij dyskusję – napisz pierwszy komentarz poniżej.