Opublikowano . Kraj i świat | Aktualności | Pozostałe wiadomości


Pracownicy budżetówki domagają się podwyżek płac

Kilka tysięcy pracowników budżetówki wzięło udział w "Marszu gniewu" zorganizowanym w Warszawie przez związki zawodowe. Uczestnicy domagali się podwyżek płac, które - zdaniem związkowców - są niezbędne, aby zrekompensować inflację i rosnące koszty życia.

2023/09/kobieta-w-biurze-144627-19850-jpeg_650965eb39f6c

Rząd w projekcie ustawy budżetowej na 2024 rok zakłada, że wynagrodzenia osób zatrudnionych w budżetówce, służbach publicznych, służbach mundurowych wzrosną o 12,3 proc. Jednak, jak podkreślają związkowcy, nie wszyscy pracownicy otrzymają taką samą podwyżkę. Policjanci, nauczyciele i funkcjonariusze Straży Granicznej otrzymają 12,3 proc., natomiast pozostali pracownicy budżetówki - 6,6 proc.

Zdaniem przewodniczącej Forum Związków Zawodowych, Doroty Gardias, rząd "nie szanuje pracowników" i "nie promuje pracy".

Zdaniem Gardias, ta władza nie szanuje pracowników, nigdy nie szanowała pielęgniarek i położnych, nie szanuje lekarzy, nie szanuje nauczycieli. Nie szanuje sfery budżetowej, tam, gdzie ten rząd jest pracodawcą.

Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, Piotr Ostrowski, zwrócił uwagę, że obecnie średnie zarobki w budżetówce wynoszą "niewiele więcej niż płaca minimalna".

- To jest niesłychanie dziwne, że rząd oszczędza na administracji publicznej. Rząd Prawa i Sprawiedliwości bardzo dużo mówi o tym, że państwo powinno być silne, a to temu przeczy, bo silne państwo jest wtedy, kiedy mamy sprawną administrację, sprawne usługi publiczne, sprawne służby mundurowe - tłumaczył Ostrowski.

Zdaniem związkowców, podwyżki płac są niezbędne, aby zrekompensować inflację i rosnące koszty życia.

Ludzie, którzy pracują w budżetówce, muszą mieć pieniądze na życie, na utrzymanie swoich rodzin.

Związkowcy podkreślają, że niskie płace w budżetówce mają negatywne konsekwencje. Doprowadzają do odejść pracowników, którzy szukają lepiej płatnych miejsc pracy.

To powoduje, że mamy coraz mniejsze kadry, coraz mniej ludzi do pracy w administracji publicznej, w służbach publicznych.

Zdaniem związkowców, należy wprowadzić systemowe rozwiązania, które zapewnią pracownikom budżetówki godne wynagrodzenia.

Dorota Gardias słusznie stwierdziła, że trzeba byłoby zacząć od tego, że wszyscy pracownicy budżetówki otrzymają taką samą podwyżkę, czyli 12,3 proc.

Dodaj komentarz



Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.

Reklama