Na ostatniej sesji Rady Miasta Ostrów Mazowiecka została przyjęta uchwała uchylająca dotychczasowe zasady gospodarowania nieruchomościami gruntowymi, które obowiązywały od 1993 roku. Nowe przepisy przekazują kompetencje decyzyjne dotyczące nieruchomości gruntowych Radzie Miasta, zamiast burmistrzowi, jak było dotychczas. Celem tej zmiany, według uzasadnienia uchwały, jest zwiększenie transparentności, przejrzystości obrotu miejskimi nieruchomościami oraz zapewnienie mieszkańcom pełnej wiedzy na temat podejmowanych decyzji. W trakcie obrad doszło do ostrej wymiany zdań.
Burmistrz Hubert Betlejewski wyjaśnił powody wprowadzenia zmian:
– Chodzi o to, żeby obrót nieruchomościami w Ostrowi był jak najbardziej przejrzysty i transparentny. Żeby państwo mieli całkowitą wiedzę dotyczącą obrotu każdym metrem powierzchni w Ostrowi Mazowieckiej, aby potem nie było jakichś niedomówień. Wiem, że to spowoduje dodatkowe dwa, trzy punkty na każdej sesji, ale uważam, że to jest po prostu uczciwe wobec mieszkańców naszego miasta – powiedział Betlejewski.
Radny Krzysztof Laska zgłosił swoje wątpliwości co do zasadności wprowadzanych zmian:
– Jest takie ogólne pytanie do pana burmistrza: na czym miałaby polegać ta transparentność? Przecież zasady gospodarowania mieniem komunalnym określa ustawa, i to jest zadanie własne samorządu – zauważył radny Laska.
Radny dodał także, że próbował znaleźć podobne rozwiązania w innych samorządach, jednak bezskutecznie:
– Szukałem samorządów, w których funkcjonuje taka uchwała. Przyznam, że nie spotkałem się z żadną taką uchwałą. Uważam, że wychodzimy przed szereg. Nie potrafię tego zrozumieć, przecież obrót nieruchomościami odbywa się na podstawie przepisów prawa, ustawy o zamówieniach publicznych czy ustawy o organizacji przetargów. Na czym miałaby polegać rola Rady Miasta w zwiększaniu transparentności? Czy mamy decydować, komu sprzedać, a komu nie? Przecież od tego są inne organy niż Rada Miasta – wskazywał Laska.
Radny podkreślił również, jak widzi rolę Rady Miasta w procesie gospodarowania nieruchomościami komunalnymi:
– Burmistrz miasta wystawia coś na sprzedaż albo tego nie robi. Rola Rady Miasta, którą ja widzę, jest przy konstrukcji budżetu, gdzie pojawia się pozycja "przychód ze zbycia mienia komunalnego". Oczywiście w takiej uchwale można zawrzeć propozycję burmistrza dotyczącą tego, jak planuje uzyskać dochody ze sprzedaży. Wtedy rada albo wyrazi swoją aprobatę, albo nie – kontynuował radny.
Jednocześnie Laska wskazał na możliwe trudności praktyczne w realizacji tej uchwały:
– Uważam, że rada nie ma kompetencji, żeby w trakcie roku rozpatrywać poszczególne pisma mieszkańców odnośnie ceny czy miejsca. Do tej pory w wielu samorządach za gospodarkę nieruchomościami odpowiadał wójt, burmistrz lub prezydent. Nie widzę tutaj pola, żeby zdejmować z pana burmistrza tę odpowiedzialność. Przecież pan burmistrz jednoosobowo decyduje jedynie o tym, kiedy coś sprzedać, ale nie o tym, za ile sprzedać. W tym zakresie obowiązują przepisy o zamówieniach publicznych i przetargach do odpowiedniej kwoty – wyjaśniał Laska.
Podsumowując swoją wypowiedź, radny wskazał na problem związany z rozstrzyganiem szczegółowych kwestii cenowych przez Radę Miasta:
– Trudno mi sobie wyobrazić, żebyśmy zajmowali się na komisjach czy sesji Rady Miasta przypadkami, gdy mieszkaniec występuje o nabycie jakiegoś paska gruntu, np. 20 czy 50 m², a operat wycenia to np. na 127 zł. Ten mieszkaniec mówi, że to jest za drogo. To co, ja mam powiedzieć, czy rzeczywiście jest za drogo? Nie czuję się kompetentny do takich ocen. Uważam, panie burmistrzu, że tą uchwałą nie tworzy pan zdrowej atmosfery wokół obrotu nieruchomościami – zakończył Krzysztof Laska.
Radny Łukasz Chojnowski przedstawił odmienne zdanie, popierając propozycję burmistrza:
– Z mojego punktu widzenia faktycznie, jak pan burmistrz powiedział, byłaby większa transparentność sprzedaży działek czy mienia miejskiego. Moglibyśmy tu wspólnie podejmować decyzje – ocenił Chojnowski.
Radny podał przykład sytuacji, która według niego ilustruje potrzebę zmiany obowiązujących zasad:
– Był przykład mieszkańców zainteresowanych wykupem pewnej nieruchomości, gdzie z operatu szacunkowego wynikała cena 500 zł za metr kwadratowy. Można tę nieruchomość podzielić na trzy działki po około 1100 m². Wtedy każda działka kosztowałaby około 600 tys. zł pod budowę domu. Nie wyobrażam sobie, by mieszkaniec Ostrowi Mazowieckiej był w stanie tyle zapłacić – zauważył Chojnowski.
W jego ocenie właśnie w takich sytuacjach Rada Miasta mogłaby racjonalnie reagować i wpływać na decyzje dotyczące sprzedaży miejskich nieruchomości:
– Moglibyśmy mieć racjonalny wpływ na takie sytuacje, zastanowić się, czy jednak nie obniżyć ceny nieruchomości, tym bardziej że obecnie nic się tam nie dzieje. Działka jest zarośnięta, wrzucane są tam śmieci. Moim zdaniem propozycja burmistrza jest bardzo dobrą decyzją, ale ostatecznie głos należy do wszystkich radnych – podsumował Chojnowski.
Burmistrz Hubert Betlejewski ponownie zabrał głos, odnosząc się do wątpliwości radnych i wskazując podstawę prawną dla proponowanych zmian:
– Drodzy radni, ustawa o samorządzie gminnym z 8 marca 1990 roku mówi, że podejmowanie uchwał w sprawach majątkowych gminy, przekraczających zakres zwykłego zarządu, dotyczących zasad nabywania, zbywania i obciążania nieruchomości oraz ich wydzierżawiania lub wynajmowania na czas dłuższy niż 3 lata lub na czas nieoznaczony, należy do kompetencji Rady Miasta, o ile ustawy szczególne nie stanowią inaczej – przypomniał burmistrz.
Betlejewski jeszcze raz zaznaczył, jakie są jego intencje przy wprowadzaniu nowych regulacji:
– Chcę, żebyśmy wszyscy decydowali o nieruchomościach, by proces ten był transparentny. Chodzi o to, żeby każdy mieszkaniec miał pełną informację na ten temat. Jeżeli przedyskutujemy to na posiedzeniach Rady Miasta, to będzie jasne. Chcę też podkreślić, że państwo jako radni nie będziecie decydowali o wycenie tych działek czy o ich podziałach – to zrobi ratusz. Wy podejmiecie ostateczną decyzję – tłumaczył burmistrz.
Podkreślił również, że zmiany mają przeciwdziałać pojawiającym się w przestrzeni publicznej plotkom:
– W przestrzeni publicznej pojawiają się dziwne informacje, że w ratuszu dzieją się jakieś nielegalne rzeczy. Mogę państwu zaświadczyć, że tak nie jest. Chodzi mi o to, żeby uniknąć kłamstw i konfabulacji. To dotyczy nie tylko mnie, ale również każdego kolejnego burmistrza. Mieszkańcy powinni mieć pełną wiedzę o każdej nieruchomości miejskiej. Niech będzie transparentnie, jawnie – wyjaśniał Betlejewski.
Na zakończenie zaznaczył, że chodzi o majątek całej lokalnej społeczności:
– Sprzedając majątek gminy czy miasta, sprzedajemy majątek mieszkańców. Jest zasadne, by ludzie dokładnie wiedzieli, co dzieje się z ich własnością, bo to nie jest majątek burmistrza, tylko wszystkich Ostrowiaków. Wiem, że może nie jest to forma gramatycznie poprawna, ale tak od lat mówimy. Pytałem nawet językoznawców – forma poprawna brzmi właśnie „dbamy o interesy Ostrowiaków” – dodał burmistrz Betlejewski.
Radny Krzysztof Laska nie poczuł się przekonany wyjaśnieniami burmistrza i ponownie wyraził swoje wątpliwości:
– Nadal nie dowiedziałem się, na czym dokładnie ma polegać ta transparentność. Jeżeli ta transparentność ma się sprowadzać do tego, że szeregowi radni – ja czy ktokolwiek inny – będą zgłaszać, że operat wycenia coś na 500 zł za metr kwadratowy, to przypomnę, że taki operat jest sporządzany przez fachowców i instytucje do tego powołane – zauważył Laska.
Zdaniem radnego, ewentualna ingerencja radnych w wyceny gruntów nie zwiększy, lecz zmniejszy przejrzystość obrotu nieruchomościami:
– Jeśli ktoś nie zechce kupić działki za wyznaczoną kwotę, istnieją procedury pozwalające na dalszy bieg tej sprawy. Co w takiej sytuacji miałby radny do powiedzenia? Mamy obniżyć cenę do 250 zł, do 200, czy może do 100 zł? Panie burmistrzu, przecież to właśnie byłoby zaprzeczeniem transparentności. Byłoby to złamaniem wypracowanych standardów, które jasno wskazują, że decyzje dotyczące obrotu nieruchomościami należą do burmistrza, odpowiednich instytucji, które dokonują wycen, oraz są zgodne z planami zagospodarowania – podsumował Laska.
Do dyskusji włączył się także radca prawny Dawid Witusiński, który wyjaśnił podstawy prawne proponowanych zmian:
– W mojej ocenie podjęcie tej uchwały faktycznie zwiększy transparentność, przede wszystkim dlatego, że to państwo jako rada będziecie decydowali o tym, czy sprzedać daną nieruchomość, czy nie – wyjaśnił Witusiński.
Podkreślił również, że radni nie będą musieli ingerować w kwestie specjalistycznych wycen gruntów:
– Nikt przecież nie nakazuje państwu ingerowania w operaty stworzone przez fachowców. Jest to po prostu przeniesienie części kompetencji z organu wykonawczego, czyli burmistrza, do organu stanowiącego, którym jest Rada Miasta. Tak naprawdę przenosi to decyzyjność w ręce organu, który według ustawy właśnie do tego jest powołany – zauważył radca prawny.
Podsumowując swoją wypowiedź, Witusiński stwierdził:
– W mojej opinii podjęcie takiej uchwały jest jak najbardziej uzasadnione – zakończył.
Poparcie dla uchwały wyraziła również radna Małgorzata Bartkiewicz, wskazując, jak według niej w praktyce powinna wyglądać rola radnych:
– Ja również jestem za tym, żeby tę uchwałę przyjąć. Tak jak pan burmistrz mówi, my nie będziemy decydować o cenie tych gruntów. Od tego są rzeczoznawcy, i my absolutnie nie będziemy w te wyceny ingerować – zaznaczyła Bartkiewicz.
Radna podkreśliła, że rada powinna mieć jedynie wiedzę o tym, które nieruchomości są sprzedawane i komu:
– Naszą rolą będzie tylko wiedzieć, co, komu i gdzie jest sprzedawane, ale nie za jaką cenę. Jeśli cena okaże się za wysoka, operat zawsze może ją zmniejszyć, gdyby nie było chętnych. Pan burmistrz przecież jasno powiedział, że Rada Miasta nie będzie decydować o cenie – dodała radna Bartkiewicz.
Radna Jolanta Kwiatkowska zwróciła uwagę na dotychczasowe niejasności, które – jej zdaniem – uzasadniają przyjęcie nowej uchwały:
– Najważniejsze, co tutaj nie padło, to fakt, że uchwała, którą chcemy teraz uchylić, została podjęta w marcu 1993 roku przez ówczesną Radę Miejską, czyli aż 32 lata temu. W tamtej uchwale są bodajże jedno lub dwa zdania o tym, jak burmistrz powinien gospodarować gruntami. Są to zapisy bardzo nieczytelne. W poprzednich kadencjach wielokrotnie mówiłam, że się z nimi nie zgadzam – powiedziała Kwiatkowska.
Radna przypomniała przykład sytuacji, która pokazuje, jak niejasne były dotychczasowe zasady:
– Kiedyś spytałam, dlaczego został sprzedany konkretny grunt w Ostrowi. W odpowiedzi usłyszałam, że przyniesie to miastu korzyść w postaci PIT-u i CIT-u, ponieważ przedsiębiorca zbuduje tam budynek. Ale co ciekawe, przedsiębiorca nie był nawet z Ostrowi, więc trudno oczekiwać, że będzie płacił tu PIT czy CIT. To pokazuje, jaka była dotychczasowa „transparentność” – wyjaśniła radna.
Kwiatkowska wskazała również na bieżącą praktykę sprzedaży nieruchomości, która według niej pozostaje nieczytelna dla mieszkańców:
– Co dzieje się obecnie? Ktoś składa podanie: „Panie burmistrzu, chcę kupić taki i taki grunt”. Burmistrz decyduje, czy go sprzedać, czy nie. Bada zgodność z ustawą o gospodarowaniu nieruchomościami, określa, czy sprzedaż musi odbyć się w drodze przetargu, czy może być bezprzetargowa, np. w przypadku poszerzenia czyjegoś gruntu. Podejmowane jest zarządzenie, które pojawia się gdzieś na BIP-ie. Ale kto z państwa lub mieszkańców codziennie lub przynajmniej raz w tygodniu obserwuje te zarządzenia? Sięgamy do nich dopiero wtedy, kiedy ktoś zgłosi problem – tłumaczyła radna.
Podsumowując swoje stanowisko, Kwiatkowska stwierdziła:
– Właśnie tak rozumiem tę transparentność – żeby rada wiedziała o wszystkich decyzjach na bieżąco. Nie będę już przytaczała przykładu z poprzednich kadencji, który ciągnie się do dziś, bo wielokrotnie o tym mówiłam i państwo doskonale o tym wiecie. Mam na myśli sprawę Placu Waryńskiego – zakończyła radna Kwiatkowska.
Uchwała została przyjęta przez Radę Miasta Ostrów Mazowiecka większością głosów. Tym samym uchylone zostały dotychczasowe zasady gospodarowania nieruchomościami gruntowymi, obowiązujące od 1993 roku.
Za przyjęciem uchwały głosowało 13 radnych: Małgorzata Bartkiewicz, Roman Betlejewski, Łukasz Chojnowski, Michał Kacprzak, Tomasz Koczara, Anna Krajewska, Marek Kukiełka, Jolanta Kwiatkowska, Marian Malec, Sebastian Pęksa, Krzysztof Swaczyna, Rafał Wierzejski i Klaudia Wilczyńska. Przeciw było 5 radnych: Bogusław Konrad, Robert Krajewski, Zbigniew Krych, Krzysztof Laska i Paweł Pecura. Wstrzymało się od głosu 2 radnych - Ewa Orzechowska i Edward Zalewski, a nieobecny był Waldemar Pałys.
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Mieszkańcy komentują
4 wpisy · Dołącz do rozmowy
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
Najpierw sprzedał szwagrowi działki a teraz zmienia zasady,brawo Burmistrz
Towarzystwo wzajemnej adoracji. Czyżby potrzebny był listek figowy?
A radny Pecura nic nie gadał?
Pysiory chciałby żeby jedna osoba podejmowała decyzję i to jest błąd bo może dochodzić do nadużyć i czerpania korzyści albo po prostu łapówki. Jak najbardziej zasadne jest aby większość decydowała co można a co nie. To się nazywa demokracja drodzy państwo. Sytuacja odnosi się do działek które zostały zakupione pod szkołę. Podjęła jedna osoba i za ceną zdecydowanie za wysoką jak na Ostrów. Właśnie dlatego jest ta uchwała. A jeżeli ktoś jej nie chce, to po prostu może kiedyś to wykorzystać. Sądzę że to jest bardzo dobry ruch burmistrza.