Po raz pierwszy w historii powiatu ostrowskiego doszło do otwartego konfliktu między samorządami. Powodem sporu jest przekazanie odcinka dawnej drogi wojewódzkiej nr 627. Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Ostrowskiego radni zdecydowali, że skargi burmistrza miasta oraz wójta gminy Ostrów Mazowiecka na uchwałę rady trafią do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Starosta Jerzy Bauer szczegółowo wyjaśnił radnym całą historię spornego odcinka drogi nr 627, która do niedawna miała status drogi wojewódzkiej.
– Po raz kolejny zajmujemy się drogą, która do niedawna była jeszcze wojewódzka, chodzi o ulicę Stacyjną i jej przedłużenie na terenie gminy, prowadzącą w kierunku Ostrołęki – powiedział starosta Jerzy Bauer. – Jak państwo pamiętacie, droga ta zmieniła kategorię z wojewódzkiej na powiatową.
Starosta przypomniał, że zgodnie z obowiązującym prawem, po wybudowaniu nowego odcinka drogi ekspresowej S-61, znanej jako Via Baltica, poprzednia trasa stała się drogą powiatową.
– Dla tego odcinka drogi powstała obwodnica związana z budową wielkiego przedsięwzięcia znanego jako Via Baltica, czyli drogi S-61 według nomenklatury Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad – kontynuował Jerzy Bauer. – Zarząd Dróg Wojewódzkich przekazał nam dokumentację, informując, że wraz z oddaniem do użytku nowych odcinków, dotychczasowe fragmenty stają się drogami powiatowymi.
Starosta wyjaśnił, że przepisy umożliwiają powiatom dalsze przekazanie takich dróg gminom.
– W myśl obowiązujących przepisów, powiat może podjąć uchwałę o przekazaniu takiego odcinka gminie, formalnie mówiąc – o zmianie kategorii drogi – zaznaczył starosta. – Uchwała w tej sprawie została podjęta 27 marca bieżącego roku.
Jerzy Bauer przypomniał, że już wcześniej rozważano zmianę kategorii drogi, jednak na prośbę Zarządu Dróg Wojewódzkich decyzję przesunięto.
– W ubiegłym roku przed okresem zimowego utrzymywania dróg przedkładałem projekt tej uchwały, ale na wniosek Zarządu Dróg Wojewódzkich wycofaliśmy ją z obrad – wyjaśnił starosta. – Zarząd Dróg Wojewódzkich wystosował tę prośbę na piśmie, uzasadniając to okresem zimowego utrzymania dróg. Szanując tę prośbę, przesunęliśmy sprawę na okres po zimie. Była to całkowicie świadoma decyzja zarządu powiatu.
Starosta poinformował, że ostatecznie uchwałę podjęto po zakończeniu okresu zimowego.
– Po okresie zimowym zarząd powiatu ponownie zaproponował uchwałę o zmianie kategorii drogi, która została przyjęta 27 marca bieżącego roku – mówił Jerzy Bauer. – Uchwała została opublikowana w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego i weszła w życie 14 kwietnia. Wojewoda Mazowiecki w ciągu 30 dni nie podważył tej decyzji.
Starosta dodał, że po pewnym czasie wojewoda wystąpił o dodatkowe wyjaśnienia.
– Dwa miesiące po uchwale, wojewoda skierował do nas pisemne zapytanie o uzasadnienie. Oczywiście przesłaliśmy wyjaśnienia wraz z dodatkowymi dokumentami. Wojewoda nie wszczął jednak postępowania przeciwko uchwale – wyjaśnił starosta.
Jerzy Bauer poinformował również o skargach złożonych na decyzję rady.
– Po trzech miesiącach od podjęcia uchwały, czyli w czerwcu, wpłynęła skarga od wójta gminy Ostrów Mazowiecka, skierowana do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego za pośrednictwem naszej rady. Zarząd analizował tę skargę i zdecydował, że skierujemy ją do rozstrzygnięcia przez radę, z dodatkowymi wyjaśnieniami – podkreślił starosta. – Zarząd nie widzi powodów do uwzględnienia tej skargi, podtrzymujemy wszystkie argumenty za podjętą w marcu uchwałą.
Starosta dodał również, że wkrótce potem wpłynęła podobna skarga ze strony burmistrza miasta.
– Cztery tygodnie później wpłynęła bliźniacza skarga od burmistrza miasta Ostrów Mazowiecka, dotycząca tego samego ciągu drogowego, z jednym dodatkowym punktem – mówił Jerzy Bauer. – Wójt zaskarżył uchwałę dotyczącą odcinka leżącego na terenie gminy, natomiast burmistrz – odcinka leżącego na terenie miasta. Skargi wraz z obszerną dokumentacją fotograficzną oraz orzecznictwem zostały przygotowane przez Powiatowy Zarząd Dróg wraz z panią mecenas.
Starosta podsumował swoje wystąpienie jednoznaczną rekomendacją dla radnych.
– Zarząd analizował tę sprawę i rekomenduje radnym podjęcie uchwały o przekazaniu skarg do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który ostatecznie rozstrzygnie ten spór – zakończył Jerzy Bauer.
Radna Justyna Zawłocka wyraziła sprzeciw wobec konieczności głosowania nad przekazaniem skargi.
– Oczywistym jest, że powiat musi przekazać skargę na uchwałę Rady Powiatu do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego – zaznaczyła radna Zawłocka. – Nie ma potrzeby głosowania nad taką uchwałą, nie istnieje żadna podstawa prawna, żebyśmy musieli taki projekt przegłosowywać i podejmować.
Radna skrytykowała także samo uzasadnienie przygotowane do uchwały.
– Nie zgadzam się również z uzasadnieniem, które zostało przedstawione do tej propozycji uchwały. Powinnam zagłosować przeciw, bo jest to sprzeczne z moim stanowiskiem – podkreśliła Justyna Zawłocka. – Jednak wiem, że istnieje obowiązek przekazania takiej skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Radna przypomniała również swoje wcześniejsze stanowisko wobec decyzji o przekazaniu drogi.
– Przypomnę, że podczas sesji 27 marca głosowałam przeciwko podjęciu uchwały o pozbawieniu kategorii drogi powiatowej i przekazaniu jej gminie oraz miastu Ostrów Mazowiecka – mówiła radna Zawłocka. – Z tego właśnie powodu obecna forma tej uchwały zmusza mnie do tego, że nie mogę wziąć udziału w głosowaniu nad nią.
Najostrzej sytuację skomentował radny Władysław Krzyżanowski.
– Panie starosto, to jest smutna rzeczywistość – zaczął radny Krzyżanowski. – Jest pan autorem pierwszego od przynajmniej dwóch ostatnich kadencji sporu między samorządem lokalnym a powiatowym. Jeśli prześledzić całą historię powiatu od jego odnowy, jest to chyba także pierwszy taki przypadek.
Radny przypomniał swoje wcześniejsze apele do starosty Bauera.
– Apelowałem do pana już dwukrotnie, żeby pan rozmawiał z samorządowcami do skutku – mówił Władysław Krzyżanowski. – Pan pełnił funkcję burmistrza, kieruje pan polityczną nawą tutaj w powiecie niemal od początku świata, dlatego właśnie pan powinien prowadzić rozmowy, aż do osiągnięcia kompromisu.
Krzyżanowski ocenił obecną sytuację jako szkodliwą dla wizerunku samorządu.
– Nie ma wytłumaczenia dla tej sytuacji – kontynuował radny. – To, co się dzieje teraz, jest bardzo złym przykładem. Ja nie twierdzę, że pan nie ma racji, ale powinien pan rozstrzygnąć tę sprawę w koleżeńskiej atmosferze, unikając eskalacji konfliktu.
Radny wyraźnie podkreślił negatywne konsekwencje obecnego sporu.
– Apelowałem do pana, by unikać konfrontacji, bo wisiało to w powietrzu – dodał Krzyżanowski. – Czy ta sytuacja przyniesie chwałę i poprawi współpracę między samorządami? Wprowadził pan sprawy na bardzo złą ścieżkę. To być może wynika z pana stylu pracy, który tutaj ujawnił się szczególnie ostro. Takie podejście robi fatalne wrażenie – że się kłócimy i idziemy do sądu, mieszkając przecież obok siebie.
Radny zakończył swoją wypowiedź mocnym stwierdzeniem.
– Panie starosto, mówiąc po ludzku i po sąsiedzku, to jest po prostu dramat. Nie powinno być takiej sytuacji. Nie wiem, czy teraz jest jeszcze jakieś wyjście. Nie wiem, jak pan zamierza to rozwiązać. To jest bardzo, bardzo niedobry sygnał dla naszego życia publicznego – podsumował radny Władysław Krzyżanowski.
Radny Rafał Swaczyna także ubolewał nad konfliktem.
– Zgadzam się z tym, że stawianie sprawy na ostrzu noża powinno być ostatecznością i warto takich sytuacji unikać – powiedział radny Swaczyna. – Rzeczywiście rozwiązanie tej kwestii może budzić kontrowersje, sam głosowałem przeciwko przekazaniu tej drogi, w takiej formie.
Jednak radny podkreślił również konieczność odpowiedzi na każdą skargę.
– Na każde pismo, na każdą skargę należy udzielić odpowiedzi – dodał Swaczyna. – Zastanawiam się jednak, czy taka uchwała rzeczywiście jest potrzebna. Ufam, że zostało to sprawdzone i rada faktycznie musi to przegłosować. Jeżeli rzeczywiście nie można połączyć wody z ogniem i nie ma woli porozumienia, to chyba sąd będzie musiał tę sprawę przeanalizować i ostatecznie wyjaśnić – podsumował radny Swaczyna.
Starosta Jerzy Bauer odniósł się do wypowiedzi radnych, którzy krytykowali sposób procedowania sprawy. Podkreślił, że decyzja dotycząca drogi musi być jednoznaczna, a nie kompromisowa.
– Zgłaszano tutaj uwagi dotyczące metody działania zarządu. Cytuję z pamięci: „Nie wiem, kto ma rację, nie wiem, czy pan ma rację” – zaczął Jerzy Bauer. – Ale problem polega na tym, że droga nie może być zarządzana wspólnie. Albo przejmie ją wójt i burmistrz, albo zostanie w powiecie. Trzeciej wersji, czyli wspólnego zarządzania, po prostu nie ma.
Starosta jednoznacznie podkreślił, że zarząd powiatu nie znajduje żadnych podstaw, by droga pozostała powiatowa.
– Zarząd Dróg Powiatowych, jak również Zarząd Powiatu, nie znajdują uzasadnienia, abyśmy pozostawili tę drogę w swojej gestii – kontynuował starosta. – Jeśli nie ma takich podstaw, naszym obowiązkiem jest zaproponować radzie podjęcie uchwały o przekazaniu drogi gminie, czyli formalnie o zmianie kategorii drogi.
Jerzy Bauer wyjaśnił również, dlaczego zarząd powiatu postąpił właśnie w ten sposób.
– Gdybyśmy jako zarząd nie przedstawili takiej propozycji radzie powiatu, moglibyśmy usłyszeć pytanie od radnych: „Dlaczego zarząd zostawił sobie tę drogę i nie przedstawił radzie stosownej uchwały, skoro ustawa mówi o tym wprost?”. Jakie byłoby moje uzasadnienie jako starosty, przewodniczącego zarządu? – pytał retorycznie Jerzy Bauer. – Trudno byłoby mi znaleźć jakiekolwiek rozsądne uzasadnienie. Wtedy radni mieliby słuszne pretensje, że nie wypełniłem swojego obowiązku, a ja nie mogę sobie na to pozwolić, bo oznaczałoby to, że niewłaściwie reprezentuję interesy samorządu powiatowego.
Starosta Jerzy Bauer odniósł się także do zarzutów, że pierwszy raz w historii powiatu dochodzi do takiego sporu.
– Słyszymy tutaj, że starosta pierwszy raz w historii coś tam zrobił. Ja odwrócę sytuację. To wójt i burmistrz pierwszy raz w historii skarżą naszą uchwałę, mimo że rada powiatu już kilkakrotnie podejmowała podobne decyzje – zauważył Bauer. – Żaden wójt dotychczas takich uchwał nie skarżył. Więc kto tu jest pierwszy? Oczywiście, zajmowanie pierwszych miejsc bywa przyjemne, ale w różnych dyscyplinach – dodał nieco żartobliwie starosta.
Bauer zwrócił uwagę, że zarzuty dotyczące stylu jego pracy są subiektywne.
– Panie radny, panie burmistrzu, obydwaj byliśmy burmistrzami i każdy z nas miał swój własny styl – powiedział Jerzy Bauer do radnego Władysława Krzyżanowskiego. – Pan sugeruje, że ja mam zły styl pracy, przynajmniej takie pan odniósł wrażenie. Oczywiście każdy ma prawo do własnych odczuć. Nie chcę jednak prowadzić tutaj długiej i emocjonalnej dyskusji o stylach pracy, tym bardziej, że mogłaby się do niej włączyć również publiczność.
Starosta podkreślił na koniec, że szanuje swoich rozmówców ze względu na pełnione funkcje.
– Ponieważ obaj piastowaliśmy tę wielce zaszczytną funkcję burmistrza, z mojej strony nie będzie żadnych osobistych wycieczek – zakończył Jerzy Bauer.
Radny Władysław Krzyżanowski ponownie zabrał głos, odnosząc się bezpośrednio do wyjaśnień starosty Jerzego Bauera.
– Panie starosto, wiem, że były wcześniej podobne uchwały, ale one zostały podjęte po takich rozmowach i konsultacjach, że samorząd gminny nie występował przeciwko nim – powiedział Władysław Krzyżanowski. – Pan tego nie zauważył? I właśnie w tym tkwi cały problem, że po raz pierwszy w historii powiatu od czasu jego reaktywowania, doprowadził pan do otwartego sporu.
Radny zasugerował, że sprawa mogła być załatwiona inaczej, bez doprowadzenia do konfliktu.
– A może trzeba było poczekać, może należało rozmawiać nawet rok? Co by się wtedy stało? – pytał Krzyżanowski. – Może pół roku. Już wcześniej apelowałem do pana, szczególnie po tym, jak pierwsza uchwała została cofnięta. Po co było tak szybko ponownie stawiać sprawę na ostrzu noża? Może należało odłożyć tę decyzję i prowadzić rozmowy aż do skutku, by uniknąć tego sporu – zakończył radny Władysław Krzyżanowski.
Za uchwałami o przekazaniu skarg do WSA głosowało 16 radnych, nikt nie był przeciw, radny Władysław Krzyżanowski wstrzymał się od głosu, a radna Justyna Zawłocka odmówiła udziału w głosowaniu. Radny Marcin Zawistowski był nieobecny podczas sesji.
Ostatecznie spór rozstrzygnie najpierw Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Można jednak przypuszczać, że niezadowolona z wyroku strona odwoła się następnie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Zapowiada się więc wielomiesięczna batalia prawna między ostrowskimi samorządami.
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Mieszkańcy komentują
2 wpisy · Dołącz do rozmowy
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
W artykule jak również w uchwale Rady Powiatu z marca tego roku wyraźnie wskazane jest, kto jest zarządcą drogi od tego momentu. Uchwała uprawomocniła się 14 kwietnia 2025 r, nie została zaskarżona przez wojewodę w trybie zarządczym, to też jest wyjaśnione w tym artykule, dlatego od tego dnia ulica Stacyjna należy do Miasta Ostrów Mazowiecka, a przedłużenie jej przez Komorowo aż do nowego ronda do Gminy Ostrów Mazowiecka zatem do tych zarządców trzeba zgłaszać ewentualne uwagi, roszczenia lub wnioskować o umieszczenie urządzeń lub wydanie decyzji o zjazdy itp. Złożenie skargi przez te samorządy i skierowanie jej przez Powiat do WSA niczego nie zmienia, chyba, że sąd np. za pół roku orzeknie inaczej.
Gatka gatką a mieszkańcy ulicy Stacyjnej to co.Ulica na której nie koszą trawy bo się kłucą,nie odśnieżają bo nie ma właściciela drogi.Mieszkańcy nie będą podatku płacić bo niby dlaczego.Zapomniana ulica.Ale wyborcy są.