Mleczarnia Ostrowia zaprosiła radnych do zwiedzania zakładu. Najpierw oficjalnym pismem, a potem - już na sali obrad - dyrektor generalny Wiktor Arderichin ponowił zaproszenie. Później zrobiło się ciekawie: jedna radna mówi, że nie idzie, a dwóch radnych... organizuje wizyty równolegle. A całe to zamieszanie bierze się z uciążliwego smrodu w mieście.
W maju dyrektor generalny Mleczarni Ostrowia Wiktor Arderichin wysłał do wszystkich radnych pismo z zaproszeniem do odwiedzenia i zwiedzenia zakładu. Zapowiedział pokazanie działania instalacji, omówienie procesów technologicznych i inwestycji oraz odpowiedzi na pytania radnych.
Podczas sesji Rady Miasta, 2 września br., dyrektor publicznie powtórzył tę deklarację.
- Jesteśmy otwarci na zaprezentowanie, pokazanie zakładu, opowiedzenie o procesach technologicznych oraz inwestycjach, które prowadzimy - powiedział Arderichin.
Podczas tej samem sesji padł mocny głos sprzeciwu. Radna Jolanta Kwiatkowska zapowiedziała, że w takim zwiedzaniu udziału nie weźmie.
- Byłam pierwszą osobą, która powiedziała, że nie idziemy do tego zakładu. Takie wycieczki pokazują najładniejsze maszyny i wyczyszczone miejsca, potem prasa robi zdjęcia, a mieszkańcy mówią: o proszę, radni byli, a dalej śmierdzi - powiedziała Kwiatkowska.
Na kolejnej sesji Rady Miasta, 17 września, temat wrócił i tu zaczęły się schody organizacyjne. Najpierw radny Paweł Pecura ogłosił zbieranie chętnych.
- Jest grupa radnych, która chciałaby skorzystać z zaproszenia i odbyć wizytę w mleczarni. Kto chciałby dołączyć, proszę po sesji podejść, żebyśmy się umówili - powiedział Pecura.
Chwilę później radny Łukasz Chojnowski poinformował, że komisja... też już zbiera chętnych.
- Komisja Gospodarki Komunalnej wstępnie umówiła wizytę na początek października, między pierwszym a drugim tygodniem, żeby dyrektor mógł przygotować odpowiedzi. Moim zdaniem nie trzeba organizować oddzielnego spotkania. Oczywiście, kto będzie chciał zapraszam - powiedział radny Chojnowski.
W efekcie mamy zaproszenie podwójnie potwierdzone (pismo mleczarni z maja i deklarację podczas sesji dyrektora Wiktora Arderichina), mamy sprzeciw jednej z radnych i mamy dwa tory organizacyjne: oddolną listę chętnych u Pawła Pecury oraz wizytę szykowaną przez Komisję Gospodarki Komunalnej, o której mówił Łukasz Chojnowski. Pytanie pozostaje proste i nieco prześmiewcze: będzie jedna czy dwie wycieczki i ilu radnych pójdzie? Jedno jest pewne - mieszkańców interesuje czyste powietrze, a nie zdjęcia wśród pięknych maszyn. A w mieście jak śmierdziało, tak dalej śmierdzi.
Dopasuj dla mnie
Zaznacz tematy, które Cię interesują. Zapamiętamy wybór tylko na tym urządzeniu.
Informacja: zapisujemy wyłącznie wybór tematów w pamięci przeglądarki (localStorage). Możesz wyłączyć w każdej chwili.
Wybraliśmy dla Ciebie
Mieszkańcy komentują
10 wpisy · Dołącz do rozmowy
Dodając komentarz, akceptujesz regulamin komentowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.
To miasto jest ,,chore,,tu nic nigdy nie będzie bo zawsze coś komuś nie pasuje.
Przed wizytą w mleczarni radni powinni zapoznać się z wiedzą specjalistyczną lub zaprosić specjalistę. Fachowiec pokaże błędy lub niedociągnięcia. Zachowanie czystości niczego nie zmieni. Myślmy samodzielnie a nie przez pryzmat sympatii polityczniej. Pozdrawiam.
Wizyty radnych w mleczarni to jak wycieczka na grzyby.Pochodza , pozwiedzaja, a smród jak był w mieście jak był tak będzie.To jest zwykły pijar i udawanie , że władze na czele z radnymi udają jak to się przejmują sprawami mieszkańców miasta.
Proponuję w sobotę albo w niedzielę się udać :)
Sonia ma w zupełności rację. Z miejskiej oczyszczalni też fetor ogromny ale nikt o tym nie wspomina. Czyżby dlatego że należy do miejskiej spółki? Niech może miasto i radni zaczną od tego na co faktycznie mają wpływ a potem szukają problemu u innych.
Zakład jest prywatny, więc bez zapowiedzi to chyba nie za bardzo. A poza tym śmierdzi nie tylko mleczarnia.
Każda inicjatywa jest dobra, aby zakończył się ten smród. Mnie interesuje to gdzie jest w tym przypadku sanepid, czy ochrona środowiska.
Przed wizytą wszystko będzie wysprzątane może nawet nie będzie smrodu. Pani radna ma rację takie wizyty powinny być nie zapowiedziana
Chyba nic nie stoi na przeszkodzie aby te wizyty były niezapowiedziane. Poza tym aby o czymś dywagować to raczej powinno się coś na ten temat wiedzieć. Chyba że chodzi jedynie o krytykę i szukanie taniego poparcia. Może jednak wspólnie problem uda się rozwiązać. Dobrym kierunkiem jest hermetyzacja odorotwórczych procesów, zastosowanie biofiltrów. Dziwne że dyrektor mleczarni nie zna tych sposobów. To może warto mu podpowiedzieć a nawet wymusić takie technologie.Taka powinna być rola radnych.
Pani Kwiatkowska ma rację. Takie wizytację nie mają sensu, no chyba ze są niezapowiedziane.