Zagubione miny przeciwpancerne w pociągu przejeżdżającym przez nasz powiat
Miny przeciwpancerne o ogromnym potencjale zniszczenia przez blisko dwa tygodnie podróżowały po Polsce, zanim ponownie trafiły pod nadzór wojska. Jak podaje Onet.pl, pociąg przewożący ten niebezpieczny ładunek przejeżdżał także przez powiat ostrowski, w tym przez Małkinię Górną. Sprawa ta, zakończona dymisją generała, samobójstwem żołnierza i licznymi zarzutami prokuratorskimi, poruszyła opinię publiczną.
Screen artykułu z Onet.pl
Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez Onet.pl, 3 lipca 2024 r. z wojskowego składu amunicji w Hajnówce wyruszył pociąg przewożący miny przeciwpancerne TM-62M na zachód Polski. Transport miał być zabezpieczony, jednak liczne zaniedbania doprowadziły do chaosu w logistyce.
Jak wynika z relacji Onet.pl, pięć palet zawierających 200 min przeciwpancernych zniknęło z transportu i przez 11 dni podróżowało po Polsce w cywilnym wagonie, m.in. przez takie miasta jak Warszawa, Poznań, Szczecin, Białystok czy Małkinię Górną w naszym powiecie
Według ustaleń Onet.pl zagubiony wagon został odnaleziony w magazynie sklepu IKEA w miejscowości Orla, 30 km od Hajnówki. Znaleziono w nim 2,2 tony materiału wybuchowego – wystarczającego, aby zniszczyć dwa wieżowce. Wojskowi szybko zabezpieczyli ładunek, jednak sprawa obnażyła liczne nieprawidłowości w procedurach wojskowych.
Jak podaje Onet.pl, chaos organizacyjny i brak wsparcia dla żołnierzy zaangażowanych w tę sprawę doprowadziły do tragedii. 28 października 2024 r. st. kpr. A. popełnił samobójstwo, co według jego kolegów miało bezpośredni związek z presją psychiczną wywołaną tą sytuacją. Prokuratura wojskowa prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Na skutek opisywanych wydarzeń, jak informuje Onet.pl, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz odwołał ze stanowiska szefa Inspektoratu Wsparcia, gen. dyw. Artura Kępczyńskiego. Zarzuty usłyszało kilku żołnierzy zaangażowanych w operację, jednak cała sprawa nadal budzi ogromne kontrowersje.